niedziela, 14 maja 2023

Szwajcarskie walki krów przyciągają więcej widzów niż F1 czy Tour de France

Szwajcarskie walki krów to tradycyjna rozrywka w kantonie Valais, gdzie krowy rasy Hérens rywalizują o tytuł królowej stada. W tym roku finałowa walka odbędzie się dziś w Aproz, gdzie organizatorzy spodziewają się 13 tysięcy widzów. Walki krów są częścią kultury i historii regionu, a zwycięskie zwierzęta osiągają wysokie ceny i prestiż. Walki są zwykle nieszkodliwe dla zwierząt, które szarżują na siebie i próbują zepchnąć przeciwniczkę z areny. Krowy są specjalnie hodowane i karmione do walki, a niektóre z nich mają nawet własne strony internetowe i fan cluby. Walki krów są także okazją do świętowania i degustacji lokalnych produktów, takich jak wino i ser.

Kiedyś szwajcarscy górale, w trakcie takich walk wybierali przewodniczkę stada.

Niektórzy widzowie przyjeżdżają z drugiego końca kraju, a niektórzy są gotowi zapłacić 400 franków za dostęp VIP, co znacznie przewyższa standardową opłatę za wejście (25 franków) na niedzielny finał. Sukces transmisji na żywo w telewizji RTS jest również niepodważalny: zazwyczaj przyciąga ona około 90 000 widzów, czyli więcej niż Formuła 1 lub Tour de France, jak lubią to powtarzać Szwajcarzy.

W tym roku akredytowanych jest 40 dziennikarzy, w tym jedna telewizja południowokoreańska. A po raz pierwszy publiczna telewizja alpejska SRF również zainstalowała swoje studio w Aproz. To wzmacnia coraz bardziej „narodowy” charakter wydarzenia.

W tym roku zakwalifikowało się 15 krów nie-valaiskich. I niektórzy hodowcy - nie wszyscy - nie mieliby nic przeciwko wprowadzeniu walk kwalifikacyjnych poza kanton Valais.

Aktualizacja: wygrała krowa zwana Melodią https://www.rts.ch/info/regions/valais/14023186-melodie-sacree-reine-nationale-2023-dans-larene-valaisane-daproz.html

Źródło: https://www.rts.ch/info/regions/valais/14023186-le-valais-attend-13000-spectateurs-dans-larene-daproz-pour-sacrer-la-reine-dherens-2023.html






piątek, 14 kwietnia 2023

Nieśmiertelność? W Polsce już dostępna


A przynajmniej można już dostarczać swoje dane do polskiego projektu REITION i po jakimś czasie zostać odtworzony jako awatar lub po prostu Ty – ze swoją pamięcią i świadomością. Często nazywa się to cyfrową nieśmiertelnością. Poza Polską, również mieliśmy już kilka takich projektów.

Ostatnio furorę zrobiła wypowiedź indyjskiego wizjonera o tym żeby zacząć nagrywać swoich bliskich, kochanych, po to aby zostali z nami już na zawsze. Wspomniał że taka możliwość będzie dostępna już nawet w tym roku. 

Wcześniej CEO "Live Forever - Somnium Space" stwierdził rzecz chyba oczywistą, że ChatGPT przyspieszy odtwarzanie zmarłych w metawersach O cyfrowych zmartwychwstaniach mówi też poważny, polski naukowiec z Polskiej Akademii Nauk, na rządowym portalu Nauka w Polsce: https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95996%2Cekspert-o-sztucznej-inteligencji-mozliwe-beda-masowe-zmartwychwstania-w

Projekty, które oferują nieśmiertelność, w tym jej cyfrową odmianą, nie są czymś nowym. Tutaj znajdziecie krótką listę takich działających i już wygasłych inicjatyw: https://reition.blogspot.com/2023/03/list-of-digital-immortality-projects.html

Z ciekawostek mamy tutaj organizację,  Lifenaut, które oferuje przesyłanie swoich danych do ich satelity, oni podają to dalej w kosmos. I jak przypadkiem dane na Ziemi stracisz, to w przyszłości, gdy będziemy podróżować szybciej niż światło, wyprzedzisz te dane w kosmosie i je sobie odzyskasz.  Jest tutaj problem techniczny z słabą siłą takiego sygnału (1)

W Polsce, od kilku lat taki projekt prowadzi organizacja REITION ( https://www.welcomeback.space/polski-strona-g%C5%82%C3%B3wna/bliski ). Chodzi tu o odtwarzanie zwykłych ludzi w rzeczywistym świecie, nie o symulację komputerową. Pomóc w odtwarzaniu ludzi ma super sztuczna inteligencja ale tu autor nie jest tak optymistyczny, co do jej szybkiego powstania, jak prorocy samoświadomej sztucznej inteligencji, którzy stali się głośniejsi po popularyzacji ChatGPT. Horyzont do odtworzenia człowieka z jego świadomością i pamięcią, określony jest umownie jako 10000 lat.

Organizacja przyjmuje już dane cyfrowe od chętnych: nagrania video-audio, historię, informacje, logi z komputerów/telefonów, odczyty EEG, itp. Pomaga także w odczytaniu i zapisaniu całego genomu (100% DNA). Dane przechowywane są off line, a za jakiś czas będą przepisywane do czipów DNA, bo to wydajniejszy rodzaj pamięci i umieszczane, po bezpiecznym przesłaniu za pomocą komunikacji kwantowej np. na asteroidach w kosmosie. Dla bezpieczeństwa. Ale autorzy projektu, bardziej niż na sprawach technicznych, skupiają się na budowaniu społeczności, która zaopiekuje się tymi danymi przez tysiąclecia i stworzy własną super inteligencję, z którą uda się negocjować.


Przypuszczalnie, za jakiś czas, z podobną inicjatywą wyjdą wielcy tego świata, jak Musk czy Bezos. Ale jeśli nie będziecie chcieli powierzać swoich najcenniejszych danych globalnej biznesowej korporacji, zawsze macie alternatywę w Polsce.


(1)Jak ktoś chce się wgłębić w temat nadawania sygnałów międzygwiezdnych to zajmują się tym organizacje próbujące nawiązać kontakt z obcymi cywilizacjami. Nazywa się to Active SETI czy METI* Nazwiska są tu dość znane, jak Zuckerberg czy Hawking**. A niedawna propozycja najdalszego zasięgu nadawania to laser 1-2 megawaty skupiany przez teleskop, z zasięgiem 20000 lat świetlnych.  https://www.sci.news/astronomy/megawatt-class-lasers-alien-astronomers-06591.html *https://en.wikipedia.org/wiki/Active_SETI ** https://breakthroughinitiatives.org/board 



poniedziałek, 6 lutego 2023

Domowe testy genetyczne , czyli genomika dla każdego na fali.

Domowe testy genetyczne to coraz popularniejszy sposób na dowiedzenie się więcej o swoim zdrowiu i o przyszłości. Coraz więcej firm oferuje takie badania z rezultatami w języku polskim. Te oferty bardzo dobrze opisane i porównane są w materiale na youtube https://youtu.be/BOnRM0qjoQ8 A poniżej kilka słów na temat tego czym jest genomika i konsumenckie testy genetyczne.

Jeszcze kilka lat temu na rynku dominowały testy odkrywające pochodzenie klienta. Obecnie coraz więcej osób zainteresowanych jest szerszym zakresem informacji o sobie. Dzieje się tak dzięki temu że odczytywanie DNA jest coraz tańsze. Już niedługo zejdziemy do kwoty poniżej 100 dolarów za odczytanie całego genomu. Standardowe testy genetyczne „wszystko w jednym” zwykle nawet nie odczytują całego genomu a jedynie lepiej zbadane jego części. Stad możliwość zrobienia sobie takiego testu już za kilkaset złotych i wzrastające zainteresowanie genomiką.

Co to jest genomika?

Genomika to dziedzina biologii zajmująca się badaniem genomów, czyli kompletu instrukcji genetycznych zawartych w materiale genetycznym organizmu (DNA). Studiuje ona strukturę, funkcje i ewolucję genomów, a także ich wpływ na rozwój i choroby. 

Co to są domowe/konsumenckie testy genetyczne?

Domowe testy genetyczne to testy biologiczne, które można wykonać w domu, aby uzyskać informacje na temat swojego genetycznego dziedzictwa lub występowania pewnych cech lub ryzyka związanego z chorobami. Testy te są przeważnie oparte na analizie próbek tkanek, takich jak ślina, i polegają na określeniu sekwencji DNA. Domowe testy genetyczne są dostępne bez recepty i stają się coraz bardziej popularne, jednak warto pamiętać, że niektóre z nich nie są tak dokładne jak testy poszczególnych genów wykonywane przez laboratorium i powinny być traktowane jako ogólne informacje, a nie jedyny wyznacznik diagnozy lub decyzji medycznych. Domowe testy genetyczne to bardzo dobry sposób na poznanie swoich predyspozycji genetycznych i edukację z zakresu genomiki.

Jaki, najczęściej, jest zakres zbadanych genów oferowany przez domowe testy genetyczne?

Zakres zbadanych genów w domowych testach genetycznych może się różnić w zależności od producenta i typu testu. Najczęściej testy te analizują sekwencję genów związanych z dziedzictwem rasowym i etnicznym, cechami fizycznymi, predyspozycjami do pewnych chorób i niektórymi cechami osobowości. Niektóre testy mogą także określać predyspozycje genetyczne do reakcji na różne lekarstwa, do określonej diety. Są też firmy które do zrobionego testu rekomendują suplementy mające pomóc nam w polepszeniu stanu zdrowia, czyli wchodzą w medycynę personalną.


Druga strona medalu

Testy genetyczne mogą sprawić że zapuka do nas policja ( https://www.o2.pl/informacje/wykonala-test-dna-i-oniemiala-postanowila-wspolpracowac-z-policja-6862616235117152a ) dowiemy się więcej o naszej rodzinie (np. że nie jest biologiczna), czy o predyspozycjach do śmiertelnych chorób. Dlatego też warto się do nich przygotować psychicznie i zadbać o prywatność danych.

Źródło:  https://www.genomik.pl/

poniedziałek, 26 września 2022

Morawiecki, genetyka, genomika, biotech. O genach w naszym życiu i w przyszłości Polski.




Ostatnio dowiedziałem się że kuzynka Morawieckiego ma jedną z większych światowych firm zajmujących się genomiką personalną i sekwencjonowaniem DNA ( 23andMe ). Jako że nauka związana z DNA wchodzi coraz głębiej w nasze życie, coraz częściej o biotechnologii będziemy słyszeć też w Polsce.

Kilkanaści dni temu Biden ogłosił w USA szeroki program wsparcia dla nauki i biznesu zajmującego się genami, genomami, DNA i szeroko rozumianym biotechem. Wkrótce zacznie szerzej do nas wchodzić medycyna spersonalizowana, nazywane też precyzyjną.

Koszt odczytania całego DNA człowieka (genomu) to początkowo było 2.7 miliarda dolarów. Zajęło to 15 lat. W roku 2001 trzeba było zapłacić za to 100 mln. Dolarów, a teraz można zamówić odczyt swojego DNA za kilkaset dolarów, a wyniki dostaniemy w kilka tygodni. I nie mówię tu o popularnych badaniach, które badają pochodzenie, żeby stwierdzić ile w nas wikinga czy eskimosa, bo w tych odczytywany jest promil naszego genomu.

W całym naszym genomie możemy wyczytać sporo informacji na temat możliwej przyszłości naszego zdrowia czy predyspozycji i cech. Od naszych indywidualnych genów zależy jak działają na nas lekarstwa i nasza podatność na uzależnienia. Geny, w większym lub mniejszym stopniu mają wpływ na wszystko i właśnie jesteśmy u progu wykorzystania tego w życiu każdego z nas, za niewielkie pieniądze.

Oczywiście Polska jest tu, jak we wszystkim, sporo do tyłu. Od dłuższego czasu na ulotkach niektórych leków widnieją ostrzeżenia co do wariantów genów które mają wpływ na jego działanie, ale na medycynę personalną dostępną dla zwykłego Kowalskiego poczekamy jeszcze trochę. Wystarczy tylko wspomnieć że poradnie genetyczne istnieją zwykle tylko w miastach wojewódzkich i większych metropoliach, a i tam na wizytę trzeba czekać kilka miesięcy. Nikt rozsądny nie będzie pukał do takich lekarzy w celu profilaktyki, wymachując od wejścia USB z gigabajtami swojego genomu.

Technologicznie i biznesowo też jesteśmy do tyłu z biotechem i na razie nic nie wskazuje aby to się zmieniło. Jednak z czasem, pędzący świat wymusi na nas zmiany. A kuzynka Morawieckiego, może mu szepnie słówko, zwłaszcza że jest wśród fundujących jedne z ciekawszych nagród naukowych – Nagrody Przełomu (Breakthrough Prizes).

Opracowano na podstawie informacji ze strony dotyczącej genomiki i genetyki: https://www.genomik.pl

wtorek, 4 maja 2021

Strzeże strzyżak las

 Ostatnio coraz częściej jestem w lesie. W zimę było spokojnie, zwierzęta pochowane, ludzi mniej, myśliwi strzelali jakoś rzadziej, tylko drwale hałasowali jak zwykle. I zaczyna mi brakować tego spokoju, który gwarantowała pokrywa śnieżna i temperatury poniżej zera. Było jakoś przytulniej. Teraz gdy wszystko budzi się do życia, jest piękniej ale są i minusy. I właśnie dzisiaj natknąłem się na takiego pierwszego minusa. Wszedłem sobie w gęstwinę, idąc na polankę która, wiedziałem, zalana będzie słońcem. Była. Był jeszcze koziołek który wyskoczył z pobliskich krzaków, obszczekał mnie i uciekł. Ale tym minusem był owad, którego jest coraz więcej w lasach, od kilku sezonów. Chodzi o strzyżaka sarniego czy jeleniego czy po prostu jelenicę. Mówią na niego czasem latający kleszcz. Jakoś tam kleszcza przypomina ale tylko pozornie. To inny gatunek i działa trochę inaczej. Bardzo ciężko jest sobie z tym poradzić, a najlepsza rada to unikać miejsc w których lubią być duże ssaki. To właśnie z nimi – łosiami, jeleniami, strzyżak myli człowieka i atakuje bez pardonu. Tyle w tym dobrego że od razu nie gryzie. Zwykłe repelenty na komary na to nie działają ale znalazłem taki preparat odstraszający, który kojarzy się z pewnym popularnym memem. Na stronie na której go opisują jej sporo informacji o strzyżakach więc nie będę tego powtarzał. ( https://www.przewodnik.ilawa.pl/bezpiecze%C5%84stwo-w-lesie/is )



Druga sprawa która drażni mnie w lesie to połączenie słabych drzew z wiatrami. Gdy taki nagle zrywa się w lesie, czuję się nieswojo i patrzę wciąż w górę. Czy aby coś nie spada. Bo często się to zdarza. Przypomniała mi się historyjka o białym człowieku, który gdzieś na jakiejś sawannie spotkał miejscowe plemię. Pochodzili razem, pogadali i zaczęli zbierać się do kolacji. Biały człowiek natychmiast wybrał miejsce pod najbliższym, samotnym drzewem. Tubylcy jednak zaczęli odwodzić go od tego pomysłu. Wytłumaczenie tej niechęci miejscowych było proste – po co ryzykować że coś komuś spadnie na głowę. Ale modyfikując sentencję przypisywaną Plutarchowi, można rzec, że chodzenie po lesie jest koniecznością, życie koniecznością nie jest. 


środa, 7 kwietnia 2021

Lasy w Polsce areną wojenki. O co?

 Narasta konflikt między Lasami Państwowymi, które mają prawie monopol na drewno w Polsce, a innymi grupami zainteresowanymi lasami Konflikt widać w mediach i odbywa się też pod dywanem, jak w przypadku astroturfingu, opisanego w medium komputerowym: https://www.dobreprogramy.pl/Lasy-Panstwowe-buntuja-sie-przeciw-Unii.-Chcialy-zmanipulowac-ankiete-internetowa,News,114360.html Chodzi tu o konsultacje w UE na które Lasy chciałyby mieć wpływ. Każda zmiana w polityce lasów oznacza mniej dochodów i mniejsze wpływy polityczne. Z drugiej strony mamy siły Unii, którym może nawet i chodzi o ekologię, bo wśród czołowych naukowców wspierających ochronę bioróżnorodności zauważyłem Edwarda O. Wilsona, twórcę biosocjologii, do którego pracy ostatnio wracam. Ale pewniej chodzi o pieniędze tyle że nie wiem jeszcze jak lobbyści chcą je wydoić z naszych lasów. To że sprawą zajmuje się Wyborcza - gazeta Sorosa, uprawdopodobnia ten scenariusz. Im oczywiście chodzi też o okładanie PiS czymkolwiek czym się da.

Wykorzystani w tej wojence zostaną ludzie, którym naprawdę zależy na lasach w których bujnie rozwija się życie (na tyle ile może na przykrytych zimą śniegiem terenach) i stąd protestują przeciwko wycinkom na większości powierzchi. Każda wycinka drzew to zmiana mikroklimatu - więcej słońca, mniej wilgoci. A leśnicy na to nie zwracają uwagi. Las przeliczają na kubiki drewna. No i ewentualnie na największe zwierzęta. A najważniejsze w przetrwaniu ekosystemu są te najdrobniejsze I je się niszczy. Zgodnie z Planem Urządzania Lasu. Innym, przeważnie tych z mniejszych miejscowości, zależy na tym aby nie wycinano w ich ulubionych miejscach. Po prostu dlatego że łyse polany wyglądają słabiej niż stary las. I ci, często naiwni pchani są w tryby obecnej wojenki silnych. Choć może dzięki niej, więcej osób dostrzeże jak ważny jest las. Szczególnie że można po nim chodzć bez magicznej szmatki.





poniedziałek, 11 listopada 2019

Kto tu rządzi - 2019. Zawody w Sejmie

Niewiele się zmieniło w porównaniu do poprzedniej kadencji.
Jest jeszcze więcej nauczycieli ale mniej posłów zawodowych.
459 posłów i posłanek. Jeden bez wpisanego zawodu.
Z ciekawostek to niektórzy wpisywali w zawód: "menadżer", inni "menedżer" a niektórzy "manager". Pełna wolność.
Jest jeden żołnierz - szeregowy. I jeden zawodowy działacz organizacji pozarządowej.









sobota, 23 marca 2019

Kruszwil, Kamerzysta, Owsiak czyli o ponadczasowości robienia dzieciakom wody z mózgu.

Z racji pracy w cenzurze często spotykam się z różnymi patologicznymi treściami. Kilka razy zdarzało mi się trafiać na jutuberów zwanych Kruszwilem i Kamerzystą. Z tego co widziałem ich występy polegają na robienie beki z biedy, czyli wyśmiewaniu uboższych ludzi.
Od razu kojarzyło mi się to z rosyjskim bogatym patodzieciakiem z jutuba Grigorijem Mamurinem, znanego z filmików o ludziach którzy upokarzali się za pieniądze. Na całe szczęście, choć nie widziałem wszystkiego, rodzima wersja jest łagodniejsza.

Myślałem że to jakieś zakamary internetu ale to że ostatnio widziałem Kamerzystę w trendach na pierwszym miejscu, a filmik miał ponad 5 mln wyświetleń, wybiło mnie to z tego błogiego poczucia. A to że wczoraj w dyskusji z nauczycielem na temat motywacji młodzieży, usłyszałem że dzieciaki chcą być takie jak Kruszwil, wstrząsnęło dość mocno moim spokojem. W związku z tym postanowiłem zerknąć do internetów skąd w ogóle takie patolstwo się bierze.

No więc tak. Kruszwil – Marek Kruszel.  „Jego matka jest konkubiną Tomasza D. poszukiwanego przez policję i szeroko opisywanego przez „Tygodnik” i szczecińskie media pseudohodowcy piesków […] hodowca sprzedawał chore na parwowirozę psy, które zdychały w cierpieniu po kilku dniach. Wiadomo, że matka internetowego gwiazdora brała udział w procederze.”
( http://szczecinnonstop.pl/index.php/2018/03/02/internetowy-lord-z-bozej-laski/ )
Od 2007 pracowała jako tłumaczka przy Związku Kynologicznym w Polsce, a teraz zdaje się robi w HR w Holandii. To tłumaczy skąd dzieciak może mieć kasę.
Tłumaczy też być może pewne wzorce. Hodowla psów to bardzo często hodowla genetycznych kalek, które odbiera się matce niedługo po urodzeniu i sprzedaje się ludziom mającym kaprys na żywą maskotkę. Im to brzydsze i mniejsze tym droższe.
Co byście powiedzieli gdybym zaoferował wam kupno zmodyfikowanych genetycznie dzieciaków, których geny edytuję sobie w domowym laboratorium metodą CRISPR/Cas? Niektórym spłaszczał bym twarz a niektórym wydłużał. Tak mi się ten psi biznes kojarzy.

Kamerzysta. Łukasz Wawrzyniak. Jak można zobaczyć na filmiku ( uwaga klną - https://vodeocatalog.com/ru/video/-mOjzpyUzak ) czy pod tymi linkami https://www.instagram.com/projekt_kruszwil/ , https://www.wykop.pl/wpis/25661517/moja-dziewczyna-gdy-zobaczyla-kruszwil-i-zobaczyla/ to zwykły naciągacz.  Oskamował dzieciaki na smsach premium, zajumał komuś konto na fejsie. Prawdziwy materiał na bohatera młodzieży.

Tak mi się skojarzyło że autorytety mojej młodości nie były lepsze. Czytałem szmatławe „Na przełaj” i słuchałem Rozgłośni Harcerskej. A w obu autorytet Owsiak, wprowadzony do radia przez syna komunistycznego propagandzisty i od tamtej pory robiącego za funkcjonariusza na linii propagandy dla młodzieży. Coś tam nawet więcej o nim ostatnio wyszło ( https://niezalezna.pl/263098-ujawniamy-panstwo-owsiak-i-tajne-sluzby-tajemnice-malzenstwa-celebrytow )  Tak proszę Państwa. Robienie dzieciakom wody z mózgu istniało od zawsze, tylko przybiera różne oblicza.  A ja poczułem się o jego nowej formie Państwa poinformować. Tak jak ktoś powinien mnie poinformować o tym kim jest Owsiak 30 lat temu.


poniedziałek, 4 marca 2019

O kiełbasce. Niewyborczej.

Patrząc na to działo się z blondynami w NBP, z wygraniem przetargu przez firmę w której pracuje mąż jednej z nich, naszła mnie taka metafora naszego Państwa.

Szwejk opowiadał o znajomym w pewnym banku.
„Taki już był nienażarty, że gdy urzędnicy posyłali go po kiełbaski, to je dziurawił scyzorykiem i wydłubywał po trosze, a dziurki zalepiał plasterkiem angielskim, który przy pięciu kiełbaskach więcej go kosztował niż jedna cała kiełbaska.”
I w Polsce każdy kto może dziurawi prawo i jego wykonanie tak aby wygarnąć z tego dla siebie i swojego układu tyle sutych okruszków ile się da. Da się to wszystko nawet zrobić legalnie. Tylko problem w tym że koszty musimy ponosić wszyscy. W konsekwencji prowadzi to do tego że mamy dziadowskie państwo, z którego najlepszym pomysłem dla ludzi którzy nie są ustawieni, jest uciekać gdzie pieprz rośnie. Bo ta cała kasa którą elity sobie wzajemnie rozdają pochodzi z kieszeni biedoty, czyli tych którzy naprawdę pracują. 
A naszą politykę ładnie podsumował Michalkiewicz:
„wykonujemy desperacki slalom między Volkslistami – bo już tylko do tego sprowadza się polityka zagraniczna naszego bantustanu – o ile w ogóle jakiś wybór Volkslisty jeszcze nam przysługuje?”

czwartek, 20 grudnia 2018

Wskaźnik Pracuj'a - grudzień


Sytuacja prawie dokładnie taka sama jak w czerwcu.

Pełny opis wskaźnika. http://transatlantycki.blogspot.com/2017/05/wskaznik-pracuja.html
Poprzednie wyniki w poście z czerwca: http://transatlantycki.blogspot.com/2018/06/wskaznik-pracuja-czerwiec.html

Wskaźnik podaje ilość poważnych ofert pracy. Czyli tych w których zawarta jest podstawowa informacja – ile można zarobić.

Zasada działania indeksu jest prosta – im więcej poważnych ogłoszeń, tym lepiej dla pracownika.

W grudniu, na portalu Pracuj.pl,  mamy 2,78% ogłoszeń (1210 oferty) z podaną płacą powyżej 2000 brutto. (nie oznacza to, że we wszystkich przypadkach ofert bez podanej płacy będzie zarabiać się mniej). 



I na tym kończę publikowanie wskaźnika. Nic nie wskazuje aby podejście do rekrutowanego pracownika zmieniało się na poważniejsze. 

sobota, 8 grudnia 2018

Sojusznik blokuje nam kosmos?



Polska już prawie zagościłaby na stale w Kosmosie w latach siedemdziesiątych. Budowaliśmy wtedy bardzo dobre rakiety (program Meteor https://natemat.pl/157373,rok-1970-i-rakieta-nad-leba-co-laczylo-dawny-poligon-luftwaffe-i-polski-program-kosmiczny )  Niestety wola naszego sojusznika, czyli towarzyszy sowieckich, spowodowała zamknięcie programu. Obawiam się że coś podobnego może się dziać teraz. Bo jak na razie mamy prawo wystrzeliwać rakiety tylko do wysokości 15 km.

Wczoraj wystartowała najambitniejsza chińska misja eksploracyjna w historii. Rakieta Długi Marsz 3B wysłała w kierunku Księżyca sondę Chang’e 4, która jako pierwsza wyląduje na niewidocznej stronie Księżyca.  http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wystartowala-chinska-misja-change-4-niewidocznej-strony-ksiezyca-4903.html

W grudniu startuje też, niesiony rakietą Elona Muska, izraelski mały i tani lądownik księżycowy. Widać że gra o zasoby Księżyca zaczyna się na poważnie, o czym pisałem wcześniej  http://transatlantycki.blogspot.com/2018/07/zydzi-w-kosmosie-geopolityka.html

Tymczasem w ostatnich tygodniach u nas też jest ciekawiej niż na co dzień, na Marsie wylądowała misja Insight, z penetratorem polskiej firmy Astronika.

Polski mikrosatelita PW-Sat 2  został wyniesiony przez rakietę Falcon-9 od SpaceX i zrobił z kosmosu pierwsze w historii polskie zdjęcie satelitarne.

Firma Space Forest z Gdyni wystrzeliła rakietę BIGOS 4 i wysłała ją na wysokość 15 kilometrów.


Zazdroszczę pracy i gratuluję autorom projektów, ale dla mnie, jako Polaka, jest to o wiele za mało Polski w kosmosie. Jak na rok 2018.


Wczoraj także Polska Agencja Kosmiczna (Polsa, PAK) pokazała projekt Krajowego Programu Kosmicznego na lata 2019-2021  https://polsa.gov.pl/wydarzenia/zapowiedzi/18-zapowiedzi/861-konsultacje-publiczne-projektu-krajowego-programu-kosmicznego-na-lata-2019-2021 Propozycje zmian można zgłaszać jeszcze przez 6 dni (do 14.12). Projekt ten jest elementem Polskiej Strategii Kosmicznej do 2030 https://www.mpit.gov.pl/media/26619/psk.pdf
I tu właśnie zaczyna się nasz problem.

Cele strategiczne do roku 2030 to: 

Polski sektor kosmiczny będzie zdolny do skutecznego konkurowania na rynku europejskim, a jego obroty wyniosą co najmniej 3% ogólnych obrotów tego rynku 

Polska administracja publiczna będzie wykorzystywać dane satelitarne dla szybszej i skuteczniejszej realizacji swoich zadań, a krajowe przedsiębiorstwa będą w stanie w pełni zaspokoić popyt wewnętrzny na tego typu usługi oraz eksportować je na inne rynki 

Polska gospodarka i instytucje publiczne będą posiadały dostęp do infrastruktury satelitarnej umożliwiającej zaspokojenie ich potrzeb, zwłaszcza w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności 

I to tyle. Kończy się na satelitach. I dalej nic. Nie ma tu niczego o co idzie walka na świecie. Nie ma nic o pozyskiwaniu zasobów pozaziemskich. Wygląda to tak jakbyśmy oddali Kosmos bez próby zaistnienia w nim, kilku większym graczom. Z obu dokumentów jaskrawo wyziera podporządkowanie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i właściwie tylko realizowanie jej programów. Murzyńskość, krótko mówiąc.
Jednocześnie program jest tak szczegółowy że wyszczególnia taką rzecz jak przyznanie około 10 osobom staży w ESA. Brakuje tylko wymienionych nazwisk. :-)
Nie będę omawiał całości, proszę sobie przeczytać. Skupię się na rakietach.

Rakiety podobno nie są biznesem na którym w kosmosie najlepiej się zarabia. I z tego powodu rzeczywiście może lepiej skupić się na konstelacjach satelitów. Ale rakiety są wstępem do działań w kosmosie. Aby cokolwiek zacząć tam robić, trzeba tam dolecieć. Można oczywiście kupować usługi wynoszenia w przestrzeń od zagranicznych dostawców, ale jeśli mamy zamiar na serio zająć się eksploatacją np. asteroid to w długim okresie taniej będzie zbudować własną infrastrukturę (polską, nie tą z ESA, bo co będzie w przypadku Polexitu?). To się zwróci.

Piszący strategię zdają sobie sprawę z powagi problemu i to nie tylko z tą częścią związaną z eksploracją kosmosu. Czytamy

Rozwój technologii rakietowych w sposób bezpośredni powiązany jest również z jednym
z najważniejszych priorytetów modernizacji Sił Zbrojnych RP jakim jest obrona powietrzna
i przeciwlotnicza. Realizacja zadania zapoczątkuje proces budowania narodowych
kompetencji pozwalających na docelowe konstruowanie polskich rakiet różnego typu. 

Również Polsa podjęła rozmowy na temat możliwości wykonywania nad terytorium Polski cywilnych lotów rakietowych na wysokości suborbitalne https://www.space24.pl/pak-dazy-do-otwarcia-polskiej-przestrzeni-powietrznej-dla-lotow-rakiet-suborbitalnych
Nie wchodząc w niuanse, wygląda na to że ostateczne pozwolenie wydaje tutaj nasz aktualny sojusznik, u którego zresztą byli szkoleni lokalni szefowie formalnie stojący za taką ewentualną decyzją, np: http://ssrlszrp.wp.mil.pl/pl/3.html

Praktycznie z takimi lotami nie ma problemu, choć oczywiście zorganizowanie tego wymaga przekazania informacji do kilku systemów. Mamy poligon nad morzem, w Ustce, meldujemy statkom powietrznym i wodnym żeby nie pętały się w pobliżu, bo w razie awarii mogą dostać odłamkiem, rakietę kierujemy na Bałtyk i już. Ryzyko problemów jest ale niewielkie. To co może nas powstrzymywać to prawo kosmiczne, które precyzuje że za szkody powstałe w kosmosie odpowiada państwo. Czyli jeśli z sąsiadem Mietkiem wypuszczę rakietę, która zniszczy stacje kosmiczną to płaci za to Skarb Państwa, który ewentualnie potem dochodzi należności ode mnie i Mietka. No ale chyba Lloyd's czy konkurencja ubezpiecza też od takich rzeczy, loty w kosmos nie są czymś nowym.

W każdym bądź razie pozwolenia na loty suborbitalne powinny już być dostępne. Ale nie są, lub o tym nie słyszałem (nie jestem insiderem, polegam tylko na informacjach z internetu).
I tu dochodzimy do sedna. W Krajowym Programie Kosmicznym mamy w ramach tzw. projektów dużych - Przekroczenie bariery kosmosu przez polską rakietę . Czytamy

Obecnie w Polsce rozwijane są dwa projekty budowy małych rakiet suborbitalnych, które będą w stanie osiągnąć pułap 100 km, czyli umowną granicę kosmosu. Jeden z tych projektów realizowany jest przez instytut badawczy, drugi przez firmę prywatną. W październiku 2017 r. pierwszy z tych podmiotów wykonał testowe wystrzelenie rakiety, w którym osiągnięto wysokość 15 km (maksymalny pułap lotu dopuszczony na poligonie w Drawsku). Lot rakiety na wysokość 100 km jest możliwy do realizacji w kolejnych latach pod warunkiem zapewnienia odpowiedniego wsparcia finansowego oraz poligonu z otwartą przestrzenią powietrzną. 

I dalej

W ramach projektu przewiduje się start w IV kwartale 2019 r. rakiety opracowanej w Polsce na wysokość ponad 100 km. W latach 2020-2021 przewiduje się wykonanie przynajmniej dwóch lotów z ładunkami eksperymentalnymi. W ramach projektu opracowany zostanie również system komercjalizacji rakiet, tak aby po 2021 r. kolejne loty odbywały się już na zasadach komercyjnych. 

Co to znaczy? Że polecimy wyżej może dopiero za rok. A potem rozwój w tej kwestii też nie wygląda zbyt ambitnie. Wygląda na to jakby ktoś nas tu skutecznie hamował. Bo chęci są i pasjonaci rakiet też. Pieniądze pozabudżetowe też by się znalazły.

Ale najciekawszy jest trzyletni budżet na ten cel. 6 mln PLN ! To jest skala rozmachu naszego programu rakietowego, który według Polskiej Strategii Kosmicznej w sposób bezpośredni powiązany jest z jednym z najważniejszych priorytetów modernizacji Sił Zbrojnych RP.

 Za 6 mln to obok mnie wybudowali niedawno parczek o długości około 100m ,z kilkunastoma ławeczkami, kostką brukową, kilkoma urządzeniami z rur i innymi pomniejszymi obiektami. Oczywiście obowiązkowo też są tabliczki że Unia dała. Tabliczek że my na tą Unię płacimy składki jakoś zapomnieli postawić.

Budżet całego rocznego Krajowego Programu Kosmicznego to 23-43 mln PLN.
Porównawczo do innego programu rządowego wygląda to tak:


To nawet mniej niż Ministerstwo Pracy wydało na portal internetowy dla bezdomnych.
https://niezalezna.pl/53299-49-mln-zl-koszt-portalu-dla-bezdomnych-i-szukajacych-pomocy-spolecznej

To jest skala naszych ambicji. I te słowa kieruje nie do Polsy, kieruje je do nas. Przemyślmy nasze priorytety. Zadbajmy wspólnie o jeden z ważniejszych kierunków rozwoju. Pomóżmy sobie polecieć w kosmos. To już nie fanaberia, to teraźniejszość nam skrzeczy.
I czuwajmy żeby tym razem sojusznik nas nie przyblokował


PS. Budżet NASA to około 20 mld dolarów rocznie. Czyli jest około 2000 razy większy od naszego.  https://www.space.com/39671-trump-nasa-budget-2019-funds-moon-over-iss.html

Koszt szczytu klimatycznego w Katowicach to 252mln zł. A to tylko impreza zrobiona po to aby pomniejsze elity światowe mogły popodróżować i najeść się za cudze. Przy czym podejrzewam że do tematu klimat delegowani są najgłupsi czy najbardziej leniwi reprezentanci tych elit, tacy którzy nie potrafią ogarnąć poważniejszych tematów.
I takie właśnie władza (tym razem PiS) ma priorytety.

czwartek, 15 listopada 2018

Urzędoland (zwany też Bantustanem czy Kolonią) - dzień jak co dzień.

Jak komuś się nie znudziło zbieranie informacji o tym jak w Polsce działa sądownictwo, polityka, media i inne mafie, itp. to zapraszam do obejrzenia. Bardzo ciekawe i wnikliwe. Wszystko fakty. Gersdorf, PiS, TVN, banki, ubeki, Bierecki, korupcja, kłamstwa, itp. Klasyka gatunku, można by rzec.


PS. Nie lubię Redaktora Roli ale odwarzył się zaprosić Jacha, więc chylę czoła. A taryfikator korupcyjny sądów w Warszawie to powinien być publiczny. Bo jak inaczej policzyć koszty wygranej sprawy?

niedziela, 15 lipca 2018

Żydzi w Kosmosie ;-) (geopolityka a eksploracja kosmosu)

Zrobiłem mały risearcz w przededniu spotkania jeden na jeden Trumpa z Putinem w Helsinkach.

Wydaje mi się że Amerykanie we współpracy z Izraelem, dążą do zajęcia Księżyca dla celów komercyjnych i militarnych.

Fakty:

Na szefa NASA powołany przez Trumpa został Jim Bridenstine, stawiający mocno na eksplorację Księżyca http://www.sciencemag.org/news/2017/09/trump-has-picked-politician-lead-nasa-good-thing

Pierwsza podróż Bridenstine'a jako szefa NASA to wizyta w Izraelu gdzie dyskutował partnerstwo w lotach bezzałogowych i załogowych. https://www.politico.com/newsletters/politico-space/2018/07/13/nasa-chief-talks-moon-partnership-in-israel-285615

Izrael ma mały i tani lądownik księżycowy, który ma wystartować, niesiony rakietą Muska, w grudniu tego roku http://www.spaceil.com/videos/the-mission/ Co zresztą jest powodem dumy narodowej bo zrobią to jako czwarty kraj. Będą jak największe potęgi, jak to mówią.

NASA szybko rozwija plan wysyłania średnich i dużych lądowników na Księżyc:  https://spacepolicyonline.com/news/nasa-assessing-options-to-speed-up-mid-to-large-lunar-landers/

Trump chce rozwijać szóstą formację armii - Space Forces https://www.bbc.com/news/world-us-canada-44527672 https://inhomelandsecurity.com/space-corps/

I teoretycznie Księżyca nie mogą zmilitaryzować legalnie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99dzynarodowe_prawo_kosmiczne

ale



Co jest na Księżycu? Lód. Z niego można otrzymać wodór i ciekły tlen, którym można zasilać urządzenia kosmiczne taniej niż paliwem dowożonym z Ziemi. Bridenstine mówił o tym 2 lata temu 
No i Hel 3, ale nie wiadomo czy opłaca się to wydobywać: https://en.wikipedia.org/wiki/Helium-3#Extraction_from_extraterrestrial_sources
Mamy jeszcze złoto, platynę, metale rzadkie i komercyjną firmę z poparciem NASA - Moon Express, która chce to wydobywać: https://www.cnbc.com/2017/01/31/billionaire-closer-to-mining-moon-for-trillions-of-dollars-in-riches.html

I ciekawostki

W ubiegłym miesiącu podpisano list intencyjny między Polską Agencją Kosmiczną (PAK) a jej izraelskim odpowiednikiem (ISA). Obie instytucje będą współpracować przy realizacji projektów z dziedziny robotyki, zaawansowanych sensorów czy systemów i podsystemów satelitarnych.

A spotkanie Trump-Putin odbyło się w 49 rocznicę startu misji Apollo 11. Tak to Ci, którzy wylądowali na Księżycu :-)




Na razie nie wiem jak na to odpowiadają Chiny czy Rosja. Ale się dowiem :-) Na razie z marca jest info o ich wspólnym programie księżycowym: https://gbtimes.com/china-russia-sign-deal-on-lunar-exploration-at-global-space-agency-meeting

Jak zapowiada Bridestine więcej o powrocie na Księżyc być może we wrześniu:


i Update. Polska w Kosmosie




I ważny news:

https://polsa.gov.pl/wydarzenia/13-ostatnie/720-pak-dazy-do-otwarcia-polskiej-przestrzeni-powietrznej-dla-lotow-rakiet-suborbitalnych
Że tak się jakoś czasowo zbiega to się spytam czy Adrian czegoś ciekawego przypadkiem nie zadilował?
Pewnie nie wiele bo te rządzące barany z naszej strony całe życie spędziły na urzędach, na garnuszku partii, w bankach czy na innych synekurach i z kimś kto się otarł o prawdziwe życie nie mają szans na skuteczne negocjacje, ale może coś?


Update 26.09.2018
W tym tygodniu zaczyna się debata w ONZ na temat zmiany starego prawa kosmicznego
https://www.fastcompany.com/90240304/inside-the-epic-debate-on-rethinking-our-50-year-old-outer-space-treaty

Update 27.09
I to co zapowiadał Bridestine:
NASA odkrywa plany dotyczące Księżyca i Marsa. Na Księżycu mamy zlądować załogowo nie później niż pod koniec lat 20tych.

https://www.nasa.gov/feature/nasa-unveils-sustainable-campaign-to-return-to-moon-on-to-mars



Update 02.11
Rosjanie się włączają w wyścig. Chcą mieć stałe bazy na Księżycu. Szczegóły planu w ciągu dwóch tygodni.

czwartek, 21 czerwca 2018

Wskaźnik Pracuj'a - czerwiec

Sytuacja pogorszyła się względem marca.


Wskaźnik podaje ilość poważnych ofert pracy. Czyli tych w których zawarta jest podstawowa informacja – ile można zarobić.

Zasada działania indeksu jest prosta – im więcej poważnych ogłoszeń, tym lepiej dla pracownika.

W czerwcu, na portalu Pracuj.pl,  mamy 2,7% ogłoszeń (1333 oferty) z podaną płacą powyżej 2000 brutto. (nie oznacza to, że we wszystkich przypadkach ofert bez podanej płacy będzie zarabiać się mniej).  

Czyli jest gorzej niż w marcu (było: 3%).




Za to coraz częściej, obok miłej atmosfery, pracy w młodym zespole, karty multisport, i tym podobnych bzdetów, oferowane są świeże owoce.




środa, 16 maja 2018

Transhumanizm w polityce. Wybory w Kalifornii.

Już piątego czerwca dowiemy się jakie poparcie ma obecnie transhumanizm* w polityce. W Kalifornii odbędą się prawybory na gubernatora, co tutaj oznacza wyłonienie dwóch kandydatów, którzy zmierzą się w listopadzie.
Kandydatem transhumanistycznym jest Zoltan Istvan, dziennikarz, przedsiębiorca, futurolog.



Startował już wcześniej, w wyborach prezydenckich, ale nie był oficjalnie na listach, więc kto chciał mógł go dopisać w głosowaniu. Z tych wyborów nie mamy ilości oddanych głosów, więc miarodajne rezultaty zobaczymy dopiero w wyborach czerwcowych.
Mieliśmy już transhumanistycznego posła we Włoszech, ale był to raczej efekt zainteresowania premiera Berlusconiego długowiecznością niż niezależny start ( http://www.kurzweilai.net/italy-elects-first-transhumanist-mp)

Jakie Zoltan Istvan ma szanse na fotel gubernatora? Patrząc na sondaże dające mu najwyżej 1-2% poparcia, żadne. Tym bardziej że jest jednym z dwóch kandydatów wspartych oficjalnie przez libertarian (drugim jest Nickolas Wildstar ). Ale wiadomo że nie chodzi tu wygraną, a o popularkę, propagowanie idei i być może realną walkę w przyszłości.

W wyborach prezydenckich Istvan jeździł autobusem wyborczym w kształcie trumny, a swój przekaz opierał na wspieraniu naukowców w walce o nieśmiertelność i zatrzymanie procesów starzenia. Chciałby żeby te cele zostały osiągnięte w ciągu 15-20 lat.


Brzmi dziwnie, prawda? Ale pamiętajmy że to Kalifornijczyk. Czyli jest bardzo blisko firm i idei które dopiero po jakimś czasie rozpowszechniają się po całym świecie. To w Kalifornii mamy zagęszczenie biznesów które pracują od bardzo dawna nad sztuczną inteligencją. Od kilku lat rozwija się tam także duży sektor zajmujący się długowiecznością, a także nieśmiertelnością w postaci cyfrowej, czyli przenoszeniem umysłu do komputera (na co raczej jeszcze długo poczekamy). Tam też mamy sporo Singularytarianistów, którzy twierdzą że sztuczna inteligencja prześcignie nasze umysły we wszystkich zadaniach i sama zacznie rozwijać się wykładniczo. O Singularity twittują np. znani z Trumpowego ruchu MAGA, Posobiec czy Cernovich. O Singularity i Kulczyku pisałem w poprzednim poście: ( http://transatlantycki.blogspot.com/2018/04/sztuczny-umys-osobliwosc.html )

Może nie jest najbardziej prawdopodobnym zwycięzcą ale jest na tyle ciekawy że Newsweek udzielił mu swoich łam, aby tam mógł napisać artykuł o przyszłości technologii. Między innymi o wskrzeszaniu zmarłych już ludzi: http://www.newsweek.com/quantum-archaeology-quest-3d-bioprint-every-dead-person-back-life-837967

W tej kampanii Zoltan Istvan wysuwa też postulaty które mogą znaleźć większy oddźwięk wśród wyborców. Jak np. Bezwarunkowy Dochód Podstawowy, który popiera blisko połowa amerykanów, czy odszkodowania dla osób skazanych za posiadanie marihuany podczas rządowej wojny z narkotykami (War on Drugs).

Jaki to będzie miało wpływ na wyborców? Zobaczymy. Nic nie jest niemożliwe, w końcu osiem lat gubernatorem w Kalifornii była maszyna z przyszłości,  Terminator – Arnold Schwarzenegger  ;-)


*https://pl.wikipedia.org/wiki/Transhumanizm

UPDATE. 06.06.2018

Po przeliczeniu głosów z połowy lokali transhumanistyczny kandydat ma 0,2% poparcia. Kandydaci libertariańscy razem 0,5%.


PS. Po podliczeniu wszystkich głosów Zoltan Istvan ma 0.2% (7,816 głosów)

piątek, 27 kwietnia 2018

Sztuczny Umysł, Osobliwość, Nieśmiertelność przejmuje w Polsce Kulczyk.





Wpis trochę spóźniony ale jestem gdzie indziej.

***

Czym jest Singularity University?

To dwóch założycieli - Ray Kurzweil i Peter Diamandis.
Singularity to moment w którym sztuczna inteligencja stanie się we wszystkim lepsza od nas i zacznie się rozwijać wykładniczo, czyli w tempie którego nawet nie możemy sobie wyobrazić. ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Technologiczna_osobliwo%C5%9B%C4%87 )
O potencjalnych konsekwencjach długo by mówić. Ale warto wspomnieć o samoświadomości maszyn i o tym, że mogą stać się po prostu wyższą rasą. Koncepcje radzenia sobie z tym problemem są różne – od jak najwcześniejszego sprzężenia się z maszynami, czyli np. Neuralink Elona Muska pracujący nad interfejsem mózg-komputer, po propozycję hodowania sztucznej inteligencji na Marsie. 

Peter Diamandis to inżynier założyciel kilku firm w biznesie kosmicznym. ( https://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Diamandis ) ostatnio pracuje nad przedłużaniem ludzkiego życia - Human Longevity Inc. ( www.humanlongevity.com ) sekwencjonuje DNA i analizuje go za pomocą sztucznej inteligencji.

Ray Kurzweil to specjalista od sztucznej inteligencji, ostatnio robi projekty w Google (np. wyszukiwarka „rozmawiaj z książkami” http://www.kurzweilai.net/google-announces-new-talk-to-books-semantic-search-feature) , ale bardziej znany jest promowania idei nieśmiertelności, która już niedługo ma być dostępna dla ludzkości (np. https://www.express.co.uk/news/science/781136/IMMORTALITY-google-ray-kurzweil-live-forever ale takich wypowiedzi ma mnóstwo). Krótko, Ray to, Singularitarian Immortalist człowiek wierzący w nieśmiertelność dzięki nadejściu super przełomu technologicznego. Symboliczna data tego przełomu, krążąca w necie i literaturze to 2045. 
Sam nie jestem takim optymistą i raczej obstawiałbym 2500, ale to już inna historia.
W każdym bądź razie Ray się na wszelki wypadek jest członkiem Alcor Life Extension Foundation i będzie po śmierci zamrożony (obecnie nazywają to witryfikacją). Pominę już tu temat wrzucania umysłu do komputera (mind uploading).

No więc u podstaw  Singularity University leży długowieczność, kosmos, sztuczna inteligencja, nieśmiertelność, osobliwość technologiczna. Brzmi ciekawie, prawda? Teraz, od kilku lat, to już organizacja nastawiona na zyski i oferująca kształcenie. Organizuje konkursy dzięki którym na całym świecie znajduje rozwiniętych kandydatów i ciekawe pomysły. W Polsce temu konkursowi patronuje właśnie Kulczyk.



 Jeśli masz pomysł dzięki któremu świat w ciągu następnych lat się zmieni to możesz zgłaszać się z projektem do 7 maja 2018 https://su.org/gic/2018/poland/ . W wygranej jest hak ;-) bo dojazd do uczelni trzeba sobie opłacić samemu. 

***

to newsy z tego thinktanku: https://singularityhub.com


I przy okazji news technologiczno-rządowo-pijarowy.


I dawno nie było o TTIP. 
No więc strona amerykańska chce od Europy dostępu do danych potrzebnych do trenowania sztucznej inteligencji. I partnerswa publiczno-prywatnego w tej kwestii. Jak poniżej.





PS. 4.05.2018
Ray założył się że Singularity pojawi się do 2029. Dawniej wspominali o  2045, więc jest postęp ;-) Obstawiam że nie bardzo to się uda tak szybko, ale filmik inspirujący. 




sobota, 3 marca 2018

Wskaźnik Pracuj'a - Marzec


Wskaźnik podaje ilość poważnych ofert pracy. Czyli tych w których zawarta jest podstawowa informacja – ile można zarobić.

Zasada działania indeksu jest prosta – im więcej poważnych ogłoszeń, tym lepiej dla pracownika.

W marcu, na portalu Pracuj.pl,  mamy 3% ogłoszeń (1410 oferty) z podaną płacą powyżej 2000 brutto. (nie oznacza to, że we wszystkich przypadkach ofert bez podanej płacy będzie zarabiać się mniej). Tych z powyżej 4000 brutto (915 ogłoszeń) jest 2,2%.

Czyli jest lepiej niż w grudniu (było: 2,7% i 2% ).

Przypominam że w UK ten wskaźnik to około 66% . Bo tam się o pracownika walczy. 

piątek, 12 stycznia 2018

Zagraniczny kapitał wspierający WOŚP (Polski też)


Z ciekawości zerknąłem z jakich krajów kapitał wspiera Owsiaka. 
To marki z głównej strony WOŚP, z rubryki "wspierają nas".
W USA wyszło dużo marek, ale większość to grupa TVN. U Niemców media to Onet -  Axel Springer i Naszemiasto - Polskapresse.
Co tym Niemieckim/Amerykańskim mediom tak zależy na biednych Polakach ? ;-)

Przy okazji dowiedziałem się że Allegro to już nie RPA, a AntyRadio jest już francuskie.

O propagandowej pracy Owsiaka na odcinku młodzieżowym pisałem tutaj: http://transatlantycki.blogspot.com/2016/01/najkrotsza-historia-owsiaka.html



sobota, 6 stycznia 2018

Dlaczego agencja HR wybierze Ci losowego pracownika. I o czym nie wiedzą dziunie z HR.

Otóż agencja rekrutacyjna HR najczęściej podeśle Ci kandydata, który ma podobne doświadczenia do tych w Twojej ofercie, wpisane w CV. Przeprowadzi z nim rozmowę rekrutacyjną zadając standardowe pytania o bzdetach, bo przecież dziunia z HR na robocie się nie zna więc o co zapyta? No i kandydat będzie miał papiery.
Twój wewnętrzny HR (lub ty sam jako szef) zrobi to samo i macie losowo wybranego pracownika, który prawdopodobnie potrafił najlepiej z wszystkich kandydatów bajerować.


Poniżej wklejka o badaniach na ten temat. "Załączniki 1" - trzeba sobie obrazki ściągnąć i powiększyć.

W temacie nic się nie zmieniło od kilkudziesięciu lat, a agencje HR robią wszystko na opak. Oczywiście ma to swoje uzasadnienie bo nikt nie chce płacić za konkretną rekrutację więc robi się najtaniej jak można. A że praca w Polsce jest generalnie prosta, obsługi większości stanowisk można się nauczyć w kilka miesięcy, kandydat wybrany losowo i tak się sprawdzi, bo czemu by nie miał? Będzie Pan zadowolony. I tyle.

Dlaczego dziunie z HR nigdy nie będą robić inaczej i dalej główną metodą wyboru kandydata do pracy będzie rozmowa kwalifikacyjna pełna kretyńskich pytań z internetu - "Załączniki 2" poniżej.

Wnioski: Jeśli szukasz dobrego pracownika nie licz na agencje, wysiłek musisz podjąć sam. Chyba że są na rynku już poważne agencje, a Ty jesteś w stanie im dobrze zapłacić.

Jeśli szukasz pracy - bajeruj rekrutera ile się da ale tak żeby nie dało się tego sprawdzić, naucz się błyskotliwych odpowiedzi na standardowe pytania i nie zakładaj, że da się z dziuniami z HR rozmawiać poważnie.


A tak przy okazji kapitał wysokiego ryzyka (venture) na głowę w Europie. Wygląda na to że jeszcze długo zostaniemy montownią i dystrybutorem "światowych marek", a ciekawej, dobrze płatnej i dającej wyzwania pracy tu nie uświadczysz. Towarzysze Tusk, Morawiecki, Kaczyński widzą tylko czubki swoich butów. Wiedza o świecie skończyła do nich docierać kilkadziesiąt lat temu. A zamiast pozwolić ludziom się rozwijać, rozdają zajumaną podatnikowi kasę swojemu zapleczu towarzysko politycznemu (dotacje, inwestycje, subwencje) i obsadzają znajomych królika na urzędach, które to skutecznie blokują każdą zmianę czy rozwój. (u Kahnemanna też znajdziecie o tym jak to działa)





Załączniki 1





Załączniki 2.

Dlaczego dziunie z HR nie zmienią swojej losowej metody doboru kandydatów? Bo będą święcie wierzyć że działa fantastycznie.  Złudzeniu trafności jest się w stanie oprzeć noblista po wielu latach badań. A i tak pewnie nie zawsze.





Cytaty wzięte z książek:



Update: A tu spowiedź rekrutera - Dlaczego nie powinniście korzystać z usług agencji pośrednictwa pracy: http://joemonster.org/art/40669/Dlaczego_nie_powinniscie_korzystac_z_uslug_agencji_posrednictwa_pracy_wyznania_bylego_rekrutera