Blog powoli zamienia się w jakiś
obsesyjnie antyniemiecki portal. No i co ja poradzę że cały czas
się do tej Polski ładują? Jak wyrzucisz drzwiami, włażą oknem ;-)
No więc tak powyborczo skomentuje
linkiem do informacji że oprócz wstrząśniętych pełowców mamy
też wstrząśniętych Niemców:
http://niezalezna.pl/67416-panika-w-niemieckich-mediach-po-wygranej-andrzeja-dudy-i-od-razu-bezpardonowy-atak
Nie musi to z automatu oznaczać że
wkrótce Sejm przestanie uchwalać antypolskie prawa, itp. Ale jakaś
jutrzenka jest. Choć z drugiej strony, jak podkreślił Jerzy
Targalski, trzeba teraz uważać żeby Dudy nie potrącił jakiś TIR
na wschodnich numerach. I na parę innych spraw. Poza tym PiS zdaje
się nie ma innych pomysłów poza zastąpieniem złych pełowców,
dobrymi pisowcami. No ale zanim będzie miał realny wpływ na
rzeczywistość i zacznie może coś robić minie rok 2015.
Znalazłem w internetach wpis że "
Prezes Almy załamany jest wygraną Andrzeja Dudy "
http://www.dlahandlu.pl/handel-wielkopowierzchniowy/wiadomosci/prezes-almy-zalamany-wygrana-andrzeja-dudy,43150.html
Wydał z siebie coś takiego: - "Mam
trzy miesiące, żeby przygotować dla siebie rezydencję w Monako. W
Polsce zadziała kula śniegowa – na jesieni wygra PiS, a ja nie
chcę żyć w IV RP" i
"Przedsiębiorca, nie może stresować się tym, że o 6 rano
zapukają do niego służby, a niestety to całkiem prawdopodobne".
No to tak z ciekawości zerknąłem
skąd wziął pierwszy milion. No i prosta sprawa. Wszedł sobie do
siedziby firmy słynnej z powiązań z nazistami - Hugo Boss, i
stamtąd wyszedł jako przedstawiciel firmy na Polskę: "
Miałem na sobie ich garnitur, a że mówiłem płynnie po
niemiecku, zostałem dopuszczony przed oblicze dyrektora handlowego.
Widać zrobiłem na nim dobre wrażenie, skoro uczynił mnie
generalnym przedstawicielem Hugo Bossa na Polskę "
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/219918,1,zarobili-miliony-na-wspolpracy-z-gigantami.read
Potem stał się udziałowcem
Krakchemii, za komuny i potem handlującej granulatami, chemią,
folią.
A teraz zajmuje się delikatesami.
Mówcie co chcecie ale za cholerę nie
wyobrażam sobie dobrego Niemca oddającemu komuś potencjalnie
milionowy biznes, oparty na globalnej marce, od tak, ani teraz ani 20
lat temu. Teraz Niemcy (producenci artykułów "markowych" ) odmawiają sprzedaży Polakom produktów,
które sprzedają swoim odbiorcom hurtowym. (w związku z tym trzeba trochę
pokombinować żeby kupić w hurcie od jakiegoś pośrednika, a popyt jest, na co dowodem są popularne ostatnio sklepy z
artykułami z Niemiec)
A co do Niemców. Jak już wyjaśniłem
w jednym z poprzednich wpisów, to że piszę o sąsiedzie jako o
zagrożeniu nie jest oczywiście ani postulatem żeby coś im zrobić,
ani szukaniem winnego. Nie. Niemcy dobrze dbają o swoje interesy i
tyle. I problemem jest o to, że my nie dbamy o nasze.
PS. Na szczęście w tej kampanii nie dało się powtórzyć podobnego zagrania jak Blitzkrieg PSLu w samorządowych 2014: http://transatlantycki.blogspot.com/2014/11/offtopic-atomowy-atak-zielonych.html . Choć niektórzy po wsiach dalej jeszcze myślą że PiS to wojna:
PS2. Widzę że Niezależna skrobnęła jeszcze bardziej więc od nich dodatkowe info o Mazgaju:
„Krytycy surowej oceny realiów biznesowych III RP próbują pomijać fakt, że przepustki do biznesu były rozdane już na samym starcie transformacji. Esencjonalnie wyraził to z porażającą szczerością jeden z takich graczy – Jerzy Mazgaj, dziś właściciel sieci delikatesów Alma, biznesmen z setki najbogatszych Polaków. Sam już w 1989 r. postawił przy krakowskim rynku pierwszy butik z ekskluzywnymi towarami. - Ja po prostu miałem dużowolnej gotówki i mogłem ją natychmiast zainwestować - tak z obezwładniającą szczerością wyjaśnił okoliczności powstania fortuny. Gdy wprowadzono stan wojenny on był rezydentem Orbisu w Indiach. Podróżował po krajach Azji i dorabiał handlem. Nie wspomina ani słowem o aktywności w Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej i ZSMP. W 1988 r. wstąpił jeszcze do ORMO.
(http://niezalezna.pl/67427-zostancie-w-kraju-warto-po-wygranej-dudy-niektorzy-sa-juz-na-walizkach-i-szykuja-rezydencje)