poniedziałek, 18 maja 2015

Gdzie jest Plan?

Czytam właśnie ostatni numer Do Rzeczy. Ten o budce Sienkiewicza. Jak zwykle w podsłuchanej rozmowie widać że spatologizowana władza wie o co chodzi w realnej polityce, wymienia się plotkami I kombinuje jak się ustawić.

Po wielu wyciekach i aferach dobrze znamy tą bandę skorumpowanych kombinatorów zwanych władzą. To samo jest i w warszawce i na na najmniejszych zadupiach. Kolejna migawka z pańszczyźnianego folwarku od kuchni.
Wczoraj debata, pełna ogólników. Taka logika kampanii, trzeba przekonać ludzi którzy o świecie wiedzą tyle ile im powie telewizor czy poczytny tygodnik. Nigdzie nie ma dyskusji na temat jak można Polskę wykaraskać z tego bagna. Nigdzie publicznie choć mam nadzieję że gdzieś tam w tajemnicy grupa konspiratorów knuje na serio co z tym zrobić. Publicznie można poobserwować takie twory jak „Polska Wielki Projekt” - debaty jajogłowych oderwane od rzeczywistości. Kandydat Duda też zalicza się do tej kasty. Jako swój dorobek przed wejściem w politykę określił uzyskanie doktoratu. Tak, w produkcji doktoratów Polska jest w światowej czołówce (patrz na dole artykułu: http://transatlantycki.blogspot.com/2015/03/na-wojne-kilka-argumentow-za-atakiem.html )

A tymczasem w pytania o to jak pozwolić ludziom się rozwijać i bogacić pozostają bez odpowiedzi. A pytanie to ważne, gospodarka kraju silna jest bogactwem ludzi w nim mieszkającym i niczym więcej. Tymczasem większość ich dochodów przechodzi przez łapy władzy. To co nie przechodzi idzie do grup interesów które załatwiły sobie prawa skutecznie wiążące ręce ich konkurencji. I PiS tak samo będzie strażnikiem tych przywilejów i strażnikiem dominacji władzy nad obywatelem. I nie ma co mieć nadziei że będzie inaczej. I tura wyborów pokazała że wielu ludzi już to dostrzega. Korpo-Prole już nie chcą znosić kolejnych dokładanych ciężarów przy okazji patrząc jak Ci podczepieni pod władzę obrastają w bogactwo a przynajmniej w stabilizację.

Ale żeby zmienić system, nie można po prostu tylko iść i zagłosować na kogoś. Nie wystarczy nawet partia ze świetnymi ustawami. Tu trzeba byś sprytnym, zdeterminowanym i bogatym. A przeciwnik jest niebagatelny – światowe korporacje i finansjera, które mogą przekupić praktycznie każdego, a zwłaszcza polityka, który nie ma w swoich aktywach nic prócz pracy w sektorze publicznym. Bez ruszenia praw i zwyczajów które pozbawiają możliwości bycia konkurencyjnym globalnie, nie wygrzebiemy Polski z dołka. A każdy kto spróbuje to ruszyć przerobiony zostania przez media na psychola. Będzie wyśmiany skuteczniej od tych którzy za poprzedniej komuny zająknęli się o możliwości upadku Związku Radzieckiego. Dalej mamy lokalne grupy interesów, właściwie jedyne które dysponują kapitałem, urzędami, sądami, świetnie „współpracują” z lokalnym biznesem. Od nich zależy nawet dostanie przez młodego człowieka etatu za 1500. Nie mówiąc o rzeczach większych.

Przeciwnik jest potężny. Gorzej, przeciwnikiem jesteśmy my sami gdzieś tam podczepieni pod lokalne układy aby dać naszym rodzinom tu przeżyć i nie musieć wyjeżdżać.


Ale może już gdzieś konspiratorzy, mający jakieś zasoby przygotowują sprytny Plan. Te same mechanizmy psychologiczne/socjobiologiczne/ekonomiczne, które służą globalnym i lokalnym macherom mogą służyć nam. To nie jest wiedza tajemna. Wystarczy trochę zaplecza finansowego, wiedzy, doświadczenia i pomysłów. Nie mam większej nadziei ale chciałbym wierzyć że się uda. Inaczej niedługo to wszystko pierdyknie w ramach jakiejś rewolucji i pojawi się kolejny nieomylny wódz. Ja takie historie już znam i bardzo dziękuję ale nie mam zamiaru doświadczać ich na własnej skórze.

PS. A budka Sienkiewicza? Biorąc pod uwagę potrzeby PO, tryb funkcjonowania działaczy na górze, zwyczajową omertę władzuchny,  aktywność ministra i jej formę po zdarzeniu, to mi to wszystko pięknie współgra. Nawet i wzorce historyczne by się znalazły:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz