Tak już trochę w nastroju zbliżających się Świąt, kilka słów w sprawie pogrzebów.
W ubiegłym roku Minister Zdrowia powołał Zespół do spraw opracowania projektu ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, który do końca tego roku ma złożyć projekt nowej ustawy.
Więc z tego miejsca sygnalizuję, żebyśmy nie byli znów 100 lat za przysłowiowymi murzynami, że warto objąć ustawą chowanie ludzi w przestrzeni kosmicznej. Prędzej czy później ktoś z obywateli Polski będzie chciał żeby jego prochy czy ciało spoczęło w kosmosie. Już teraz można symboliczną cząstkę prochów zmarłego wysłać w kosmos. Rezerwacje lotów np. tutaj: http://www.celestis.com/
Warto uwzględnić to zagadnienie w prawie, bo po co ludzie mają się głowić czy wolno im to zrobić czy nie wolno. Mamy już w Polsce oferty pogrzebów morskich więc niedługo możemy spodziewać się podobnej oferty na kosmos. Zresztą o takich pogrzebach wspomina już nawet polska wersja Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kosmiczny_pogrzeb
A z naszego podwórka mamy ciekawie sformułowaną ofertę pogrzebów morskich, firmy, która zajmuje się głównie organizacją rejsów rekreacyjnych. Można i tak.
BLOG SPOŁECZNO-NAUKOWO-POLITYCZNY DLA KONESERÓW DYSONANSÓW POZNAWCZYCH.Prowadzony przez skrajnie prawicowego lewaka. Blog w założeniu był poświęcony Strefie Wolnego Handlu UE - USA, ale że od roku negocjacje są utajnione pojawiają się tu wątki offtopicowe. Gdy TTIP wróci w sferę jawności wrócę do tematu. - 08.10.2015 . Update - 01.2017 O TTIP cicho więc od pewnego czasu jest to blog o propagandzie i walce o władzę. TWITTER: https://twitter.com/FreemarketFreed
środa, 26 października 2016
poniedziałek, 10 października 2016
Zysk 200% dziennie czyli jak zarabia się na "inwestowaniu" w piramidę finansową
Na piramidach finansowych próbują zarobić przestępcy. Zwykła rzecz. Ale jak dotąd nie wiedziałem że próbują na nich zarabiać także zwyczajni, chyba, inwestorzy, którzy wpłacają pieniądze z pełną świadomością że mają do czynienia ze schematem Ponziego.
Cała zabawa polega na tym żeby wpłacić do "ponziaka" i wypłacić z zyskiem zanim ten nie zwinie się z pieniędzmi. Ci specyficzni inwestorzy liczą na to, że piramida potrzebuje przez pewien czas od wpłacających pozytywnych recenzji w internecie, to znaczy informacji, że firma wypłaca „zyski”, bo to ściąga nowych wpłacających. Gdy w sieci pojawiają się informacje że dana firma ma problemy z wypłacalnością, ci którzy wpłacili kasę później tracą wszystko. Zarabiają pierwsi, tracą ostatni.
Czyli krótko – ryzykanci szukają początkujących piramid, obstawiając że te jakiś czas podziałają próbując naciągnąć większą liczbę frajerów. Wpłacają szybko kasę i w miarę szybko realizują zyski. Stąd na forach pytania typu „czy ten ponziak jeszcze długo pociągnie?” itp. A w piramidach wybór jak cholera, niektóre oferują nawet 200% zysku dziennie. Stawiam, że na takim rynku są też wyspecjalizowani przestępcy którzy udając piramidę nastawiają się na koszenie właśnie tych, którzy obstawiają że dana piramida pociągnie dłużej. A tu niespodzianka – kasę traci się od razu.
Jak dla mnie takie „inwestowanie” jest poniżej krytyki, to nawet jakby współudział w przestępstwie choć nie da się tego udowodnić gdyż podejrzany delikwent zawsze może powiedzieć - "nie wiedziałem".
Ze zdziwieniem odkryłem że taki rynek w ogóle istnieje. Ale ja już stary jestem...
W każdym razie odradzam.
A poniżej screen drobnej próbki takich "biznesów"
PS. A niektórzy to nawet poradniki piszą jak na tym zarabiać: http://www.money-monitor.com/article/view/slug/how-to-invest-in-hyips-to-be-in-profit-the-truth-about-hyips---part-2
(doskonale zresztą wiedząc że zarabia się kosztem tzw. frajerów; O tempora!, o mores!).
Cała zabawa polega na tym żeby wpłacić do "ponziaka" i wypłacić z zyskiem zanim ten nie zwinie się z pieniędzmi. Ci specyficzni inwestorzy liczą na to, że piramida potrzebuje przez pewien czas od wpłacających pozytywnych recenzji w internecie, to znaczy informacji, że firma wypłaca „zyski”, bo to ściąga nowych wpłacających. Gdy w sieci pojawiają się informacje że dana firma ma problemy z wypłacalnością, ci którzy wpłacili kasę później tracą wszystko. Zarabiają pierwsi, tracą ostatni.
Czyli krótko – ryzykanci szukają początkujących piramid, obstawiając że te jakiś czas podziałają próbując naciągnąć większą liczbę frajerów. Wpłacają szybko kasę i w miarę szybko realizują zyski. Stąd na forach pytania typu „czy ten ponziak jeszcze długo pociągnie?” itp. A w piramidach wybór jak cholera, niektóre oferują nawet 200% zysku dziennie. Stawiam, że na takim rynku są też wyspecjalizowani przestępcy którzy udając piramidę nastawiają się na koszenie właśnie tych, którzy obstawiają że dana piramida pociągnie dłużej. A tu niespodzianka – kasę traci się od razu.
Jak dla mnie takie „inwestowanie” jest poniżej krytyki, to nawet jakby współudział w przestępstwie choć nie da się tego udowodnić gdyż podejrzany delikwent zawsze może powiedzieć - "nie wiedziałem".
Ze zdziwieniem odkryłem że taki rynek w ogóle istnieje. Ale ja już stary jestem...
W każdym razie odradzam.
A poniżej screen drobnej próbki takich "biznesów"
PS. A niektórzy to nawet poradniki piszą jak na tym zarabiać: http://www.money-monitor.com/article/view/slug/how-to-invest-in-hyips-to-be-in-profit-the-truth-about-hyips---part-2
(doskonale zresztą wiedząc że zarabia się kosztem tzw. frajerów; O tempora!, o mores!).
wtorek, 4 października 2016
Cienki, miętowy opłatek w sprawie zadymy aborcyjnej. Tylko jeden.
Z uwagi na to że wszyscy są złaknieni kolejnej opinii w sprawie aborcji ;-) podam jeszcze miętowy opłatek, jak kelner w skeczu Monty Pythona, przypominając czym jest tzw. kompromis aborcyjny.
Kompromis aborcyjny to rozwiązanie prawne, które z jednej strony pozwala moralistom być moralnymi i czuwać dumnie na straży, a z drugiej strony ludziom bezmyślnym lub pechowym dokonać nielegalnej formalnie aborcji bez większych problemów. Istnieją oczywiście koszty i niebezpieczeństwa powikłań zdrowotnych ( te dla biedniejszych, których nie stać na lepszego fachowca). Ale praktycznie nikt za aborcje nikogo nie gnębi. Istnieje tu polityka przymykania oka przez władze (polityka, która przydała by się też w wielu innych kwestiach). „Pacjentek” się nie ściga a lekarze są jak sędziowie. Wyroki im z reguły nie grożą. Lekarz lekarzowi rękę myję, samorządnie. Chyba że wkurzony pacjent stanie się prokuratorem generalnym czy ministrem sprawiedliwości, to ma jakieś szansę na wybudzenie organów ścigania w sprawie medycznej.
No i wszyscy są zadowoleni. Stronnictwa mają jeszcze medialną pałę do wzajemnego okładania się ku uciesze publiki, a media o czym pisać. A na serio nikt tego kompromisu ruszać nie chce. Większość polityków to, wbrew obiegowej opinii nie są idioci, tylko sprytni kombinatorzy. Takie Dyzmy co to sobie ze wszystkiego wykroją kawałek swojego tortu. A że ten tort jest ochłapem rzuconym przez światową korpo-banksterkę ( przedtem wyrwanym legalnie Prolom) to już nie ma znaczenia.
Smacznego i już uciekam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)