poniedziałek, 10 października 2016

Zysk 200% dziennie czyli jak zarabia się na "inwestowaniu" w piramidę finansową

Na piramidach finansowych próbują zarobić przestępcy. Zwykła rzecz. Ale jak dotąd nie wiedziałem że próbują na nich zarabiać także zwyczajni, chyba, inwestorzy, którzy wpłacają pieniądze z pełną świadomością że mają do czynienia ze schematem Ponziego.

Cała zabawa polega na tym żeby wpłacić do "ponziaka" i wypłacić z zyskiem zanim ten nie zwinie się z pieniędzmi. Ci specyficzni inwestorzy liczą na to, że piramida potrzebuje przez pewien czas od wpłacających pozytywnych recenzji w internecie, to znaczy informacji, że firma wypłaca „zyski”, bo to ściąga nowych wpłacających. Gdy w sieci pojawiają się informacje że dana firma ma problemy z wypłacalnością, ci którzy wpłacili kasę później tracą wszystko. Zarabiają pierwsi, tracą ostatni.

Czyli krótko – ryzykanci szukają początkujących piramid, obstawiając że te jakiś czas podziałają próbując naciągnąć większą liczbę frajerów. Wpłacają szybko kasę i w miarę szybko realizują zyski. Stąd na forach pytania typu „czy ten ponziak jeszcze długo pociągnie?” itp. A w piramidach wybór jak cholera, niektóre oferują nawet 200% zysku dziennie. Stawiam, że na takim rynku są też wyspecjalizowani przestępcy którzy udając piramidę nastawiają się na koszenie właśnie tych, którzy obstawiają że dana piramida pociągnie dłużej. A tu niespodzianka – kasę traci się od razu.
Jak dla mnie takie „inwestowanie” jest poniżej krytyki, to nawet jakby współudział w przestępstwie choć nie da się tego udowodnić gdyż podejrzany delikwent zawsze może powiedzieć - "nie wiedziałem".
Ze zdziwieniem odkryłem że taki rynek w ogóle istnieje. Ale ja już stary jestem...

W każdym razie odradzam.

A poniżej screen drobnej próbki takich "biznesów"




PS. A niektórzy to nawet poradniki piszą jak na tym zarabiać: http://www.money-monitor.com/article/view/slug/how-to-invest-in-hyips-to-be-in-profit-the-truth-about-hyips---part-2
(doskonale zresztą wiedząc że zarabia się kosztem tzw. frajerów; O tempora!, o mores!).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz