wtorek, 17 lutego 2015

COIEst?


Od pewnego czasu jakoś więcej widzę w mediach więcej reklamy COIE. Może to tylko złudzenie, spowodowane nagłą ekspozycją na prorządowe media.
No ale że zobaczyłem reklamę COIE w Wyborczej od razu postanowiłem sprawdzić kto to dotuje coraz mniej chętnie czytaną propagandę.



No więc wchodzę na ich stronę. Tam z uwagi że okazuje się to być zregionalizowane klikam w “Pomorskie”. Pomorzanie chyba nie lubią wyrzucać kasy w błoto bo tu COIE nie ma. Dobrze, klikam obok – Warmińsko-Mazurskie. Niewiele tu treści, głównie dane kontaktowe, jakieś newsy nie wiadomo dla kogo.

Jako że wszedłem tu zachęcany reklamą o pomocy dla eksporterów wchodzę w zakładkę „Dla eksporterów”. Tu wita mnie wielki napis - „Zobacz możliwości eksportowe województwa warmińsko-mazurskiego” ! No świetnie. Po co mi to jako eksporterowi nie wiem, ale zobaczę. Klikam więc w pobieranie pliku „,Możliwości eksportowe województwa warmińsko-mazurskiego - Katalog eksportowy 2011 „ . Niestety nie dane mi było obejrzeć tego arcydzieła – błąd 404 – nie znaleziono.

No to szukam, kto to robi po co i za ile. Jest na stronie głównej prezentacja. Robi to Ministerstwo Gospodarki. Projekt współfinansowany z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, na lata 2007-2013.Budżet projektu na lata 2009-2015 wynosi 77,8 mln zł
Po za tym w pliku same ogólniki. Więc szukam co konkretnie ma z tego być? Jakieś planowane efekty? Sprzedaż w imieniu firm na prowizji? Jacyś eksperci oprócz tych od pracy w urzędach, samorządach i dotacji?
Można kupić u nich jakieś analizy, ale konia z rzędem temu kto w rozsądnym czasie zrozumie o co tu chodzi ( http://coie.gov.pl/pl/dla-eksporterow/a,16,zakup-analiz-i-badan-rynkowych.html ). Są przewodniki po rynkach ale to już dawno temu robiły ambasady.

Szukam dalej – jest „Księga COIE”, duży plik więc spodziewam się szczegółowych informacji. Dostaję – o identyfikacji wizualnej i logo COIE. Nawet projekt kubka mają. Mają rozmach s...





Czyli jak to zwykle w socjalizmie. Wielkie nic, dla nikogo ale za pieniądze wszystkich. No może sobie jakieś paniusie z urzędów i zaprzyjaźnionych firm pojeżdżą po targach i „poreprezentują”
80 baniek rozdysponowane, a że jakaś kasa może została to „reklamują” to na lewo i prawo dając zarobić prorządowej sitwie.

Za pierwszej komuny Państwo brało się nawet za produkcję butów czego efektem było, że buty generalnie jakieś były, ale w dwóch modelach, nie zawsze i jak ktoś miał mniej standardowy numer to miał problem. Teraz gdy druga komuna, bierze się za finansowanie biznesu, regulowanie każdej błahostki, innowacje i jak w powyższym przykładzie nawet za pomoc w eksporcie, zwiększa to nadzieję że system berliński padnie jeszcze szybciej niż moskiewski. Ekonomii na dłuższą metę nie da się oszukać.

A na koniec cytat (o dziwo z Wyborczej) o tym jak Unia niszczy innowacyjność. Mówi to człowiek wykształcony z doświadczeniem w prowadzeniu biznesów, który wyjechał do USA, rozwijać kolejny (aplikacja na smartfony – Spray)

„Unijne pieniądze niszczą innowacyjność. Wyobraźmy sobie, że rozwijam Spraya w Polsce. Występuję o wsparcie. We wnioskach muszę napisać, jaki mój produkt będzie za rok i jak będzie zarabiał. A skąd mam to wiedzieć, skoro już trzy razy się zmienił? A więc w Polsce Spray byłby pewnie tym, czym miał być na początku - Facebookiem miejsca. I próbowałby zarabiać na reklamowym spamie. Wziąłbym dotację, choć produkt byłby niesprzedawalny. Ja jednak nadal brałbym kolejne transze robiąc dobrą minę i marnując mnóstwo czasu i pieniędzy. To ma być innowacyjność?”










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz