Na szczęście udało mi się odciąć
od obserwowania w mediach tzw „polityki” w naszym grajdole.
Poprosiłem żonę żeby dała znać jakby przypadkiem były
wcześniejsze wybory. Wchodzę też od czasu do czasu na stronę
Batorego w oczekiwaniu analizy liczenia głosów w wyborach
samorządowych w 2014 (
http://www.batory.org.pl/aktualnosci/wybory_samorzadowe_pod_lupa_ekspertow
).
Gdzieś na szwajcarskiej stronie mignął
mi obrazek jakby wycofanej i odcinającej się Kopacz wśród innych
mężów stanu z grupy Wyszehradzkiej, kwestionujących przymusowe
kwoty emigracyjne.
W związku z tym tu i ówdzie pojawia
się trochę czasu na rzeczy poważne. Czyli na od lat frapującą
mnie sprawę – jak działa magnes. I przy okazji jak działają inne siły
przyciągania. Im coraz bardziej się w to wgłębiam tym bardziej
mam wrażenie, że nikt tego nie wie.
Delikatnie dał mi to do zrozumienia
fizyk z Fermilabu ( znane, owszem znane:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fermilab) Kurt Riesselmann który w
odpowiedzi na pytanie internauty stwierdził że cząsteczka
przyciąga inną na zasadzie bumerangu:
http://www.fnal.gov/pub/science/inquiring/questions/charged_particle.html
czyli pokrótce mówiąc wali tą drugą od tyłu oddziaływaniem i
wtedy nadaje jej ruch do siebie...
Rozsądniejsi fizycy, dbający o swoją
karierę tłumaczą to w wiele bardziej pokrętny sposób, zabijając
laika wzorami, zwodząc go w labirynt bozonów czy cofając oddziaływania w czasie
na diagramach Feynmana.
W poszukiwaniu punktu zaczepienia
utknąłem na tym jakim sposobem Planckowi wyszło że niezgodność
obliczeń fizyki klasycznej z rezultatami badań nad promieniowaniem
ciała doskonale czarnego dowodzi tego że energia emitowana jest w
kwantach. Już ponad 100 lat świat nauki potwierdza że tak jest ale
nie mogę zrozumieć jak na to wpadł. Nawet wykłady kolesi z MIT ,
dostępne na youtube, mi w tym nie pomogły. Więc cały czas szukam.
I natknąłem na coś takiego:
https://claesjohnsonmathscience.wordpress.com/article/the-desperation-of-planck-yvfu3xg7d7wt-79/
Otóż Planck, co często jest cytowane
w źródłach, wpadł na pomysł kwantów „w akcie desperacji”.
Desperacja wynikała stąd że niedawno
utworzone Cesarstwo Niemieckie żądało na siłę wyników aby
prześcignąć Brytyjczyków i Amerykanów. I udało się :-)
No cóż, aby dać odpór takim
konspiracyjnym teoriom nadal będę poszukiwał odpowiedzi jak mu te
kwanty wyszły z rozumowania. A potem postaram dowiedzieć się jak
działa ten cholerny magnes czy inna grawitacja. Już nawet mam plan.
Postawię piwo studentom pod uniwersytetem. Może któryś coś wie.
Update: Studenci już nie potrzebni. Moja niemoc zrozumienia okazała się uzasadniona :-). Okazuje się że rzeczywiste uzasadnienie Plancka skąd on te kwanty wyciągnął jest " skomplikowane i trudne do streszczenia laikowi", a ogólnie rozpowszechniane wersje są nie do końca prawdziwie:
Many popular histories of physics, as well as a number of physics textbooks, present an incorrect version of the history of the ultraviolet catastrophe. In this version, the "catastrophe" was first noticed by Planck, who developed his formula in response. In fact Planck never concerned himself with this aspect of the problem, because he did not believe that the equipartition theorem was fundamental – his motivation for introducing "quanta" was entirely different. That Planck's proposal happened to provide a solution for it was realized only later, as stated above.[4] Though the true sequence of events has been known to historians for many decades, the historically incorrect version persists, in part because Planck's actual motivations for the proposal of the quantum are complicated and difficult to summarize for a lay audience.[5] (https://en.wikipedia.org/wiki/Ultraviolet_catastrophe#cite_note-5)
A historia z początkiem kwantów czyli jak to Planckowi przyszło do głowy i do czego mu było potrzebne, wyglądała jakoś tak:
http://www.math.lsa.umich.edu/~krasny/math156_article_planck.pdf
W skrócie. Planck zaczął być w końcu dopuszczać do siebie możliwość że materia składa się z atomów. A przynajmniej stwierdził że taki koncept, jakkolwiek bzdurny, może być przydatny do obliczeń. Pracował nad entropią i założył że drgająca materia składa się z oscylatorów (ot taki pomysł teoretyczny, bez związku z rzeczywistością, tylko do obliczeń - coś małego oscyluje i dzięki temu materia promieniuje, np. świeci) i podzielił energię całego ciała na całkowitą liczbę oscylatorów. Wyszło mu z tego równanie rozkładu promieniowania zgadzające się z wynikami pomiarów. I tadam, fizyka się skwantowała :-) (ale o tym świat fizyki i sam Planck zaczęli dowiadywać się parę lat później...)
Postmotto:
"Uczony, który nie potrafi wyjaśnić ośmioletniemu dziecku, nad czym obecnie pracuje jest szarlatanem"
(any scientist who couldn't explain to an eight-year-old what he was doing was a charlatan )
- Cat's Cradle - Kurt Vonnegut
Postmotto 2:
Update: Studenci już nie potrzebni. Moja niemoc zrozumienia okazała się uzasadniona :-). Okazuje się że rzeczywiste uzasadnienie Plancka skąd on te kwanty wyciągnął jest " skomplikowane i trudne do streszczenia laikowi", a ogólnie rozpowszechniane wersje są nie do końca prawdziwie:
Many popular histories of physics, as well as a number of physics textbooks, present an incorrect version of the history of the ultraviolet catastrophe. In this version, the "catastrophe" was first noticed by Planck, who developed his formula in response. In fact Planck never concerned himself with this aspect of the problem, because he did not believe that the equipartition theorem was fundamental – his motivation for introducing "quanta" was entirely different. That Planck's proposal happened to provide a solution for it was realized only later, as stated above.[4] Though the true sequence of events has been known to historians for many decades, the historically incorrect version persists, in part because Planck's actual motivations for the proposal of the quantum are complicated and difficult to summarize for a lay audience.[5] (https://en.wikipedia.org/wiki/Ultraviolet_catastrophe#cite_note-5)
A historia z początkiem kwantów czyli jak to Planckowi przyszło do głowy i do czego mu było potrzebne, wyglądała jakoś tak:
http://www.math.lsa.umich.edu/~krasny/math156_article_planck.pdf
W skrócie. Planck zaczął być w końcu dopuszczać do siebie możliwość że materia składa się z atomów. A przynajmniej stwierdził że taki koncept, jakkolwiek bzdurny, może być przydatny do obliczeń. Pracował nad entropią i założył że drgająca materia składa się z oscylatorów (ot taki pomysł teoretyczny, bez związku z rzeczywistością, tylko do obliczeń - coś małego oscyluje i dzięki temu materia promieniuje, np. świeci) i podzielił energię całego ciała na całkowitą liczbę oscylatorów. Wyszło mu z tego równanie rozkładu promieniowania zgadzające się z wynikami pomiarów. I tadam, fizyka się skwantowała :-) (ale o tym świat fizyki i sam Planck zaczęli dowiadywać się parę lat później...)
Postmotto:
"Uczony, który nie potrafi wyjaśnić ośmioletniemu dziecku, nad czym obecnie pracuje jest szarlatanem"
(any scientist who couldn't explain to an eight-year-old what he was doing was a charlatan )
- Cat's Cradle - Kurt Vonnegut
Postmotto 2:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz