czwartek, 18 lutego 2016

Kończy się historyczny postkomunizm


W zasadzie nie jest ważne co tam wypadło z szafy Kiszczaka. Sprawa Bolka staje się nowym elementem wiedzy milionów Polaków. Dlatego że w końcu powiedzą o tym jasno w telewizji.
Ludzie spojrzą nieco inaczej na naszą najnowszą historię. Kolejna lekcja o tym jak działa władza. Po aferze Rywina, po taśmach od Sowy. To fantastyczna edukacja. I jakaś satysfakcja dla chłopaków w swetrach, którzy gdzieś tam szperali po IPNie, robili konferencje i pisali w swoich niskonakładowych gazetkach, klepiąc biedę. A w tym czasie grube ryby w garniturach pękały ze śmiechu, robiły swoje interesy i opłacały dziennikarskie prostytutki opowiadające o sukcesach minionego 25 lecia.

Korwin-Mikke stwierdził w dzisiejszym wywiadzie że praca donosiciela dla legalnego państwa jakim był PRL to nic strasznego, tylko trzeba było się potem przyznać. Otóż nie, PRL to nie było legalne państwo. PZPR i jej służby to bandyterka, która za pieniądze Moskwy i z jej militarnym wsparciem opanowała te ziemie. Często to komórki Gestapo przewerbowane do UB okupowało dalej Polaków (zapraszam na gdyński dworzec pod tablicę pamiątkową). A jeśli gdzie indziej byli to ludzie NKWD to nie było lepiej. Potomkowie tej bandyterki często wciąż tutaj rządzą. Dalej mają media i zasoby. Wkomponowanie są perfekcyjnie w system dojenia obywateli.
I tu mamy wciąż problem. Mimo że postkomunizm historyczny upada, ten gospodarczy trzyma się mocno. Nikt nie chce podważyć przywilejów panującej kasty. Nikt u władzy nie chce zwrócić ludziom wolności gospodarczej. Wszelkie regulacje zostają jak były. Władze milczą w sprawie nadchodzących zagrożeń, tym razem globalnych. Nie podnoszą się głosy w obronie gotówki. Mainstream nie porusza tematu umowy o dobrostanie korporacji w Europie i USA (TTIP).
Jeśli chodzi o historię to mówienie jak było nie będzie już może odbierane jak pierdnięcie w towarzystwie. Ale wygląda na to że nieortodoksyjne poglądy dotyczące gospodarki i geopolityki nadal będą tabu.

Takie będą rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. Szkoły nie przeszły lustracji i uczy tam ta sama klika co za PRL (teraz ich następcy ) Np. hołota, która w mojej szkole podstawowej imienia sowieckiego bandziora nie miała nic przeciwko socjalizmowi, po 1989 uczyła dziatwę dalej. Zmieniono tylko nazwę szkoły. I tak siedzą w ciepełku i ogłupiają dziatwę ci ludzie, którym etaty publiczne jawią się jak coś co należy im się jak psu kość. A należało by ich wszystkich wyrzucić i zlikwidować szkoły. Od zaraz. Brzmi głupio, co? Zainteresowanych tym czym jest etos i efektywność nauczyciela polecam zbiór dokumentów opracowanych przez Jana Widackiego (to taki komuch kawiorowy i adwokat): „Kresy w oczach oficerów KOP” tam można o tym między wierszami wyczytać.

A jak na razie oszołomy w wytartych swetrach będą miały jeszcze dużo nieopłacanej pracy. Przynajmniej do czasu aż wprowadzona zostanie zasada że nikt opłacany przez państwo nie będzie miał prawa wypowiadać się w sprawach tego państwa. Ani oczywiście głosować w wyborach. Działa tu ta sama zasada w ramach której korporacje kupują ustawy regulujące tych którzy chcą z nimi konkurować (czyli tych mniejszych i słabszych). Ci na państwowym garnuszku będą zawsze głosować i wypowiadać się za tym aby do tego garnuszka z którego czerpią dozgonnie dolewał podatnik. I to coraz więcej.



Update: Prawnikiem nie jestem ale skoro Bolek był agentem to czy przypadkiem według prawa wyborów prezydenckich w 1990 nie wygrał Stan Tymiński, szef Libertariańskiej Partii Kanady? Jeśli tak to w ramach rekompensaty za 25 lat postkomunizmu domagam się wprowadzenia libertarianizmu ;-)




Update2:

Autorytety Zachodu ostrzegają przed prawicą. Wnuk Rudolfa Hoessa ( komendant niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau ) i syn Hansa Franka ( generalny gubernator okupowanych ziem polskich ):




4 komentarze:

  1. No właśnie, wszystko fajnie. W TV zaczyna się mówić ludzkim głosem o agenturze. Przywraca się wartości narodowe.
    Program gównie socjalny i przekupny ruszył (żeby nie było jestem za). A w kwestii gospodarczej na razie cisza i bez zmian. Szumna próba opodatkowania marketów tak na prawdę nieudana, bo choćby UE od razu podniesie głos o "nierównym traktowaniu" i podatek dotknie wszystkich - nic nie zmieni.
    M.Morawiecki fajnie i słusznie obiecuje (kasa dla grubych misiów- tylko kim będą te misie?)- tylko w jego planach nadal kompletny null w temacie MŚP. Czyli zwykłego zapierdalającego polskiego przedsiębiorcy.
    Niemniej - poczekajmy do 2017. Nadal mam nadzieję, że istotne i dobre zmiany zaczną się po zaprowadzeniu porządków w sądach i prokuraturach, US-ach.

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  2. Może i będą działać w kierunku zmian w resortach które wymieniłeś bo na tym się teoretycznie znają. Boję się tylko że skończy się na zmianach ludzi. A PiS to jednak mentalnie i jeśli chodzi źródła dochodu osobistego to ma podobnie do PO. Tyle że mają większy szacunek do II ,RP Żołnierzy Wyklętych, itp. Ale ich mapa mentalna to obszar pomiędzy Wiejską a Nowym Światem w porywach zahaczający o Berlin i Moskwę. Ani nie czują prowincji ani spraw globalnych. Gospodarki nie popchnie nikt poza ambitnymi ludźmi którzy walczą o sukces, a ich trzyma się pod butem na dołach drabiny społecznej. Dla PiS ważna jest budżetowa klasa średnia i pińćset żeby mieć poparcie dołów. Co nieco można zdziałać środkami publicznymi, walcząc globalnie ale skąd oni wezmą kumatego fightera? Morawiecki to bankowiec bez zmysłu przedsiębiorcy. Wipler w PiS był niezły bo z jednej strony kumał problemy niższych klas a z drugiej pracował dla korpo i wyrobił sobie spojrzenie globalne, ale innych takich u Kaczora za bardzo nie widzę. Miałem nadzieję na jakieś większe zmiany. No ale mają 4 lata niech próbują. My sobie możemy popisać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapewne cześć posłów PiS to ludzie chętni do korytka: jest tylko jeden problem, a właściwie trzy nazwiska: Kaczyński, Macierewicz, Kamiński(CBA). Na pewno - z marszu, ograniczyło to korupcje na szczeblu nawet samorządowym w kwestiach np. ustawiania przetargu itp. Kaczyński też ostatnio pokazał, że trzyma za mordy swoich, dowód: szybkie dymisje. Do tych trzech nazwisk dodałbym nieśmiało jeszcze parę: Ziobro, Jaki, Szydło, Duda. Na pewno podnoszą standardy. A to ważne. Ludzie się przyzwyczajają i zaczną więcej wymagać - czyli powrót do normalności. Nie sposób jednak nie zauważyć masy pozytywnych działań i zmian na linii władza-obywatel.
    M.Morawiecki...czy ja wiem, czy on taki tylko bankowiec. B.dobrze określił, co należy zrobić, żeby faktycznie podnieść nasze dochody: wspierać te gałęzie, w których jest wysoka wartość dodana, czyli hi-tech, know-how itd. to bardzo słuszna droga i w zasadzie jedyna droga. Tylko na razie zero konkretów: kogo, jak, i kiedy (notabene miałem przyjemność zapoznać się, jak rozdawane są granty na badania w branży obronności - mamy masę zdolnych naukowców, a kasę dostają nie polskie firmy z gotowymi technologiami). Ja bym na gwałt UE zrobił psikusa i stworzył/sprytnie skopiował technologię i zainwestował w polskie firmy w szerokiej gałęzi zwanej "pakiet klimatyczny" i "ograniczanie CO/handel emisjami". Bo przecież to służy wyłącznie dojeniu nas z kasy i ładowaniu obcych technologii(jak wiatraki, panele, filtry w elektrowniach węglowych itd).
    Dla ochłody: ja nie mogę jednak zaprzeczyć, że PiS jeszcze dobrze nie zaczął rządzić, a zmian jednak jest wiele. A to, że zmian jednak jest wiele i nie są one korzystna dla poprzedniego układu świadczą wycieczki opozycji do Brukseli, uruchamianie kolegów pismaków spoza Polski, czy wreszcie "oddolna" organizacja obrony koryta zwana "kod". Gdyby nic się nie zmieniło, wszyscy byliby zadowoleni.
    500+ wg mnie to forma wsparcia społecznego, bo Kaczor coś grubego szykuje na wiosnę.

    ps. generalnie czytuje Twój portal od jakiegoś czasu i nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za rzetelne przedstawianie rzeczywistości :)
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  4. To że opozycja się miota jak rybka na haku to fakt. Umiejętności PiSowi z rozgrywaniu na naszej scenie nie brakuje, doświadczenie mają. Ale co z tego będzie?
    Dzięki za opinię i czytanie. Rzeczywistość u mnie jest dość grubo ciosana, ale przynajmniej nie sponsorowana :-)

    OdpowiedzUsuń