Minął rok od przejęcia sterów rządu przez szeroko rozumianą Endecję. Kukiz'15 z domieszką narodowców, niedobitków z PiS i Nowoczesną sformułowały rząd który miał zmienić wszystko. Jak zwykle zmieniły się tylko twarze w telewizorze.
Nadzieje były niezmierzone. Że w końcu teraz, że się uda. Widziałem tych ludzi na prowincji, którzy z błyskiem w oku mówili – nareszcie. Po roku ich oczy znów przygasły, znów wzrok najczęściej wędruje w stronę trotuaru, a ściśnięte szczęki międlą słowa – następnym razem nie damy się oszukać. Dacie się prole, taka jest wasza rola...
Najciekawsze jest to jak Endecji udało się po raz kolejny skłonić ciemny lud żeby kupił stary pasztet w nowym opakowaniu. Kluczowym czynnikiem było zachowanie nowych przywódców w okresie gdy robili za opozycję. Wodospady pięknych słów, słusznych tyrad przeciwko rządzącemu PiSowi. Wszystko świetnie dopasowane pod wyborcę, który już nie dał się złapać na to co łykało poprzednie pokolenie czyli propagandę w Trybunie Ludu czy jej następczyni – Gazecie Wyborczej, lub propagandę środowisk okołokościelnych. Nowy PR skierowany był do tych, którzy wychowali się na internecie. Zadziałało.
Zadziałały gwiazdy. Tak jak we Włoszech Ruch Pięciu Gwiazd, na czele ze sławnym komikiem, czy Trumpem, miliarderem, gwiazdą show „The Apprentice” , tak i w Polsce postawiono na celebrytę. To sprawdzony numer, tak jak z Reaganem czy Schwarzeneggerem w USA, ale politurę nowości nadało dość niszowe pochodzenie nowych ulubieńców tłumów. Kukiz robiący za patriotycznego oszołoma, wypromowany przez TVN w Drugim Śniadaniu Mistrzów gdzie siedział przy stole z Tuskiem, nie zaprzepaścił swojej szansy żeby zawładnąć sercami milionów. Dalej już było z górki. Pozdrawiam Pana, Panie Premierze Pawle.
Kolejna gwiazda rządu – Liroy, reklamowany od dłuższego czasu jako najbardziej merytoryczny poseł. Dick Dobrowolski wie jak spinować (do obejrzenia na youtube), więc nie dziwne że doszedł nawet wyżej niż wypromowany przez TVN (show Agent) były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Poseł „scyzoryk” zasłynął napierdzielaniem się z PiS w sprawie marihuany, którą to można bez problemu sobie kupić na czarnym rynku, ale poseł zamiast załatwić dealera epatował publikę śmiercią pacjentów wiedząc że mainstream, prawdopodobnie nieźle dotowany przez hurtowych handlarzy używek, nie popuści w tej sprawie.
Oczywiście Ci Panowie nie wypromowali się w mass mediach sami. Oprócz pomocnej dłoni z „prawej” strony otrzymali niezłe wsparcie od redaktora z niemieckiego Onetu, który w jednym z popularniejszych programów zadeklarował iż sądzi, że Kukiz do tego stopnia jest naiwny, że gra o to żeby było lepiej w Polsce. Te nagranie było do znudzenia nadawane podczas kampanii wyborczej. I zrobiło swoje bo kto by nie zaufał naiwnemu bojownikowi o to żeby się poprawiło?
No i dostaliśmy Kukiza, włącznie z Nowoczesną. I tu ciekawostka, bo pociągający za sznurki partii Petru użyli dość nowoczesnej metody, choć znanej wcześniej jako „ niech piszą jak chcą, ale żeby nazwiska nie przekręcili. „ i postawili na gadanie głupot przez lidera i dostarczanie materiałów twórcom bardzo popularnych memów internetowych. I znowu zadziałało.
Dzięki wczesnej rezygnacji z udziału w rządach PiS, premiera Morawieckiego i dołączenia do Endecji dziś mamy w panteonie ukochanych przywódców wszystkich trzech spadkobierców informacji dotyczących afery FOZZ. Czyli zamiast układu trójmiejskiego, jak za Tuska, mamy desant wrocławski.
PiSowi nie pomógł nawet wciąż grillowany Smoleńsk. Choć tu na szczęście zbliżamy się do prawdy i teoria że była to próba miękkiego zamachu, na zasadzie „a może się uda”, przeprowadzona dzięki rozpracowaniu psychologicznego pilotów, znajomości niedoskonałości w systemie naprowadzania i odpowiednich komunikatów z wieży, zaczęła zyskiwać popularność. Dziwne że dopiero teraz, przecież to można było wywnioskować nawet z raportu Anodiny. Pozostaje tylko ustalenie na czyje to zlecenie i czemu BND podsyłało fałszywki o wybuchach.
Oczywiście nie pomógł też PiSowi wyciągnięty skądś numer poczytnego tygodnika, który pierwszy promował Ziobrę. A tam historia o tym jak to za młodu wszedł do salonu samochodowego a tam wyśmiali go jako biedaka, którego na pewno nie jest stać na nowy samochód. Na co Ziobro się wkurzył i kupił furę z miejsca, za gotówkę. No i w kampanii zaczęły się pytania, skąd ta gotówka i czemu ten akurat tygodnik zaczął go promować. Bo wiadomo że w Polsce bez tzw. pleców to człowiek nawet jako takiej pracy nie znajdzie, a co dopiero mówić o dostaniu się do mediów, czujnie kontrolowanych i odpowiednio wykorzystywanych przez właścicieli.
No i ten numer z Dudą, któremu Stonoga okantowany przez PiSowców wyciągnął prostytuującą się córkę (która wcześniej była oficjalnie przedstawiana jako siostra). Temat był tak mocny, że kilka lat temu Wyborcza, która coś o tym wspomniała, po ofuknięciu przez rządzących, zaczęła się tłumaczyć że faktycznie nie powinna powielać takich niesprawdzonych informacji i że w ogóle to sorry. Taka Panie opozycja była. Ale temat się odnowił i to wraz z wyciągnięciem niedotrzymanych obietnic i filmików na których Duda porywająco kłamał (w sprawie jak najszybszego zwiększenia kwoty wolnej od podatku) utopiły prezydenta. A że wybory parlamentarne i prezydenckie, zarządzono tego samego dnia, PiS poszedł na dno całościowo.
No i prezydentem została po raz pierwszy kobieta. Żona tajnego współpracownika SB, któremu się w nowej Polsce nieźle powiodło, tak że nawet bez konsekwencji po pijaku wjechał w traktor. Pani Ogórek nieźle pasowała do schematu w którym ludzie głosują na jakąś zmianę. Ludzi pochodzenia afrykańskiego u nas zbyt wielu nie ma więc kobieta była jak znalazł. Sprytnie wypromowana przez tzw. media prawicowe, z pomocą mediów konkurencyjnych, które brutalnie hejtowały, nowego aniołka, wykształconego, z lewicową wrażliwością; nie dziwne że ludzie jeszcze bardziej zaczęli ją lubić.
I co po roku mamy z tego pasztetu? Poza sztandarowym projektem Endecji, dopłat do samochodu elektrycznego marki „Dmowski” dla każdej rodziny, reszta (zmniejszanie podatków, odchudzanie biurokracji, itp.) zostaje odłożona na tzw. później. Endecji udało się również pobić rekord ilości tworzonych stron nowego prawa, jak zresztą wszystkim u władzy. I nie można chyba zwalić tego na to że nie wiedzieli jak to jest gdy zaczyna się rządzić i nagle okazuje się że praktycznie nie można nic z systemem zrobić, a nawet nie warto próbować bo człowiek się przejedzie jak Zabłocki na mydle. Nie, tacy głupi na pewno nie są. Po za tym wiadomo, że za przedwyborcze środki na kampanię, poparcie mediów i ludzi stojących za nimi trzeba płacić. PiS wiadomo załatwił sobie finansowanie podczas swojego długiego marszu, powoli rozwijając SKOKI, co jest ciekawą historią, zwłaszcza że amerykańskie źródła internetowe jakoś milczą na temat wywiadów Biereckiego w „Kansas City Star” czy tajemniczej Pani z tamtejszych kas kredytowych - Betty Kemagham. A taka Endecja, właściwie bez większej własnej kasy, co właściwie mogła zrobić? Czy chciała coś zrobić, poza przytuleniem się do starego układu w którym warszawka zgarnia większość kasy obywateli i rozprowadza po ją swoich? Po tym co zobaczyliśmy w minionym roku, śmiem twierdzić że nie.
Najlepszym podsumowaniem mijającego roku w polityce jest chyba ostatni news o redaktorze Ziemkiewiczu, który od kilku tygodni zaprzestał pisania i pojawiania się w mediach. Okazało się mianowicie że duchowy patron Endecji jest w pierwszej grupie astronautów szykującej się do kolonizacji Marsa. Plan dla Ameryki Newta Gingricha ogłoszony w 2012 zakładał stałą bazę na Marsie. Start zaplanowany jest na rok 2022. Tak się składa że Ziemkiewicz był na stażu w biurze Newta podczas swojego pobytu w USA. Nikt nigdy nie wie jakie znajomości się w życiu przydadzą...
-------------
Jakby ktoś pytał czy to jest prognoza na serio to od razu mówię. W polityce nie ma prognoz na serio, wszystko to pic na wodę nawet jeśli wygłaszane jest przez najbardziej popularnych komentatorów, jak to wyjaśnia poniżej Kahneman. (trzeba otworzyć sobie jako grafikę w osobnym oknie).
A jeszcze prościej jest w twittcie poniżej :-)